Ledwo zrobiło się cieplej, a już mamy kolejną faszystowską aferę. Ponownie chodzi o naklejki, które pojawiły się w kilku miastach Polski, jak i ponownie w doniesieniach o zagrożeniu rasizmem przoduje Gazeta Wyborcza, notabene najbardziej rzetelny organ prasowy w kraju. O całym zajściu Gazetę poinformowało kilku wrocławskich studentów, którzy najprawdopodobniej odczuwają jeszcze skutki uboczne pobudzających tabletek, masowo zażywanych przez studentów podczas sesji. No cóż, trzeba to zrozumieć.
Dziennikarze GW z dumą opisują fakt, iż udało im się zdrapać większość wlepek, które ponaklejane były na przystankach MKP we Wrocławiu. Z pewnością jest to niebywały sukces, jednak na nas zbytniego wrażenia nie robi. Swoją uwagę warto lepiej skupić na treści naklejek oraz na odnośniku do strony internetowej, na której możecie zapoznać się z wieloma wartościowymi materiałami. Opcja Socjalnarodowa, o której to stronie mowa, w dziale 'Ogłoszenia' zaprasza wszystkich do projektu "Współpracownik naszej sprawy", w którego skład wchodzi rozprowadzanie materiałów propagandowych w miastach, które nie zaznały jeszcze działalności tej organizacji. Więcej szczegółów poznacie zapoznając się z tym projektem.
W ubiegłą sobotę, 18 kwietnia, w Częstochowie miała miejsce zapowiadana manifestacja z okazji 75 rocznicy powstania Obozu Narodowo-Radykalnego. Na miejscu stawiło się ponad dwustu Patriotów z całej Polski, którzy równo o godzinie 18:00 wyruszyli spod częstochowskiej archikatedry z narodowymi okrzykami. Przez główny rynek i Jasną Górę, manifestacja dotarła na cmentarz, gdzie pod pomnikiem Narodowych Sił Zbrojnych wygłoszone zostało przemówienie, w którym poruszono zarówno historię ONR, jak i przedstawiono podstawowe cele dzisiejszego Obozu Narodowo-Radykalnego, który po raz kolejny pokazał, że godnie kontynuuje tradycję przedwojennych narodowców. Po przemówieniu odśpiewano Hymn Młodych oraz oddano należyty hołd założycielom ONR-u, jak i wszystkim bohaterom poległym za Ojczyznę.
Manifestacja przebiegła spokojnie, na dodatek z bardzo symboliczną obstawą policmajstrów, którzy byli prawie niewidoczni. Warto zaznaczyć, że podczas marszu rozdawano ulotki objaśniające cel manifestacji, które były zresztą bardzo chętnie brane przez przechodniów. Wielu mieszkańców Częstochowy wyrażało swoje poparcie dla marszu, zarówno symbolicznie bijąc brawo, jak i dołączając do manifestacji.
Śmieszne grupy antyfaszystowskie wywiesiły w okolicach dworca kilka plakatów zapraszających na kontrdemonstrację, jednak niestety do niej nie doszło. Widocznie brak wystarczającej liczby policji nieco zniechęcił potencjalnych kontrdemonstrantów, jak i nie da się wykluczyć, że być może tym razem po prostu zapomnieli załadować kart w telefonie, by poprosić o medialne wsparcie posłów SLD, jak to miało miejsce 11 listopada ubiegłego roku.
Po manifestacji odbył się koncert, na którym zagrały Wilcze Stado, Bastion, Irydion oraz Rewolta. W planach była także Forteca oraz The Piździores, jednak nie dojechali. Mimo to, ich brak wynagrodziła gwiazda wieczoru, czyli Irydion, który zaprezentował kilka nowych utworów, znane wszystkim starsze kawałki z albumu "Credo" oraz dwa covery, w tym bisowany pod koniec "Highway to hell" AC/DC. Muzycy zapowiadają nowy album, tak więc pozostaje tylko czekać.
Jak zapowiadaliśmy w poprzedniej aktualizacji, nie była to jedyna nacjonalistyczna manifestacja tego dnia w Europie. W godzinach wieczornych, na ulice Usti nad Łabą (Czechy) wyszło ponad 500 nacjonalistów, by uczcić pamięć o ofiarach bestialskich alianckich nalotów w 1945 roku. Nieoficjalne, czyli te bardziej prawdomówne źródła mówią, że w wyniku nalotów zginąć mogło nawet do 1500 cywili. Winowajcy tej zbrodni tłumaczą dzisiaj, jakoby nalot miał na celu zniszczenie strategicznej dla Niemców stacji kolejowej, baraków SS oraz siedziby NSDAP. Nikt nie wspomni jednak, że prócz trzech wymienionych punktów, zniszczone zostało prawie całe miasto.
Miejscowa policja od samego początku starała się utrudnić marsz nacjonalistom, między innymi rewidiując każdego z nich w poszukiwaniu "niebezpiecznych narzędzi". Zakłócić marsz próbowała także ok. 150 osobowa kontrmanifestacja antyfaszystów, jednak akcja okazała się mocnym niewypałem, zwłaszcza, że spora ich część miała przyjemność natknąć się po drodze na nacjonalistów. Jaki był tego finał, łatwo się domyślić.
Sam marsz przebiegł raczej bez problemów, pomimo mocno nadgorliwej policji. Do manifestacji dołączały rodziny ofiar nalotu, zaś marsz wspomogły delegacje z zagranicy, w tym ze Słowacji, Niemiec i Węgier. Manifestacja zakończyła się o godzinie 22:30.
Warto rozwinąć wątek wspomnianych wyżej nacjonalistów ze Słowacji oraz z Węgier, bowiem ich działalność nie ogranicza się do obecności na marszu w Czechach.
W przypadku tych pierwszych należy wspomnieć, że autonomiczny nacjonalizm na Słowacji rozwija się co raz bardziej. Do działających od kilku kwartałów trzech komórek AN, dołączyły kolejne trzy z regionów Cassovia, Gemer oraz Severovychod. Liczymy, że będą one równie aktywne jak te działające dotychczas i życzymy sukcesów w walce.
Na Węgrzech, ulicami Budapesztu ponownie przeszli aktywiści Gwardii. Ich manifestacja była sprzeciwem wobec zakazu "negowania holocaustu", pod które podciągana jest dzisiaj każda teza, która nie zgadza się z tą ogólnie przyjętą. Kilkaset osób przeszło pod niemiecką ambasadę, pod którą rozwiązano manifestację.
Pozostałe informacje:
Szowinistyczna "rzetelność".
Całkiem niedawno, niemieckie ugrupowanie Syndikat-Z zamieściło na swojej stronie internetowej artykuł zatytułowany "Kosovo is Serbia, YES! Silesia is Poland? NO!". Nie zamierzamy komentować samej idei tego artykułu, gdyż na wszelakie postawy rewizjonistyczne (obojętnie, czy te zachodnie odnośnie nas, czy te "nasze" odnośnie wschodnich ziem) należy lać ciepłym moczem, wspomnieć o tym tekście warto jednak z tego względu, że szowiniści wykazali się albo brakiem wiedzy, albo kiepską prowokacją. W tekście, oprócz głupot na temat tego komu należy się dana ziemia czytamy, że wśród polskich nacjonalistów "są na szczęście ugrupowania, które zgadzają się z niemiecką wizją nt. Śląska". Tym ugrupowaniem, według panów z Syndikat-Z jest panslawistyczna Zadruga - ta sama, która co roku obecna jest na Górze św. Anny z okrzykami "Śląsk zawsze polski" i ta sama, na której stronie internetowej można było pobrać grafiki mówiące o przywróceniu do Polski dawnej słowiańszczyzny (tj. terenów, na których aktualnie znajduje się miasto Berlin ;-) ). Jakiego by celu szowinistyczni "nacjonaliści" w tym tekście nie mieli, nabrać dała się tylko raczej wąska grupa osób. Niestety, wśród tej grupy znalazło się kilku redaktorów cenionego przez nas portalu Nacjonalista.pl, którzy na przybocznym blogu w żałosny sposób opisali tą sytuację używając określeń, jakoby "Zadruga w końcu ukazała swoje prawdziwe oblicze". No cóż, jak widać szowinizm działa w obydwie strony, "rzetelność" również.
Nie masz pomysłu na biznes? Znajdziesz go w 'Mein kampf'!
Dla indyjskich studentów biznesu, postać Adolfa Hitlera jest niebywałym wzorem do naśladowania. Księgarze z Indii odnotowują znaczny wzrost popularności 'Mein kampf', która to dla studentów okazała się odkryciem w "samokształceniu walorów". Tylko księgarnie w New Delhi w ciągu ostatniego półrocza sprzedały ponad 10 tysięcy egzemplarzy książki, której dodruki są robione dwa razy w roku, gdyż szybko znikają z półek. Młodzi hinduscy biznesmeni traktują 'Mein kampf' jako swoisty poradnik strategii zarządzania dla aspirujących liderów biznesu. Raban w tej sprawie podnosi gazeta The Daily Telegraph, co w sumie nie dziwi - w dzisiejszych czasach mało popularne jest robienie kasy na nazizmie w nieco innej formie niż ta, którą prezentują wszelakie "antynazistowskie" organizacje.
Na tym zakończymy i na koniec przypominamy o zbliżającym się 1 maja, kiedy to na ulice polskich miast wypełzają hordy niedobitków z poprzedniego aparatu władzy a także ich potencjalni, równie żałośni, następcy. Postarajcie się, aby w Waszych regionach pochody nie przeszły bez odpowiedzi, jak i nie pozwólcie by Święto Pracy na stałe kojarzone było z komunistami. Przykładem mogą być ukraińscy autonomiczni nacjonaliści z ruchu Reactor UA, którzy organizują w ten dzień manifestację zarówno przeciwko komunizmowi, jak i kapitalizmowi. Na początek maja, jak co roku, zapowiadane są także patriotyczne uroczystości na Górze św. Anny z okazji rocznicy Powstania Śląskiego, na które również zapraszamy. Bądźcie kreatywni i przede wszystkim aktywni. Nie zapominajcie, że idea bez czynów jest ideą martwą.
Dziennikarze GW z dumą opisują fakt, iż udało im się zdrapać większość wlepek, które ponaklejane były na przystankach MKP we Wrocławiu. Z pewnością jest to niebywały sukces, jednak na nas zbytniego wrażenia nie robi. Swoją uwagę warto lepiej skupić na treści naklejek oraz na odnośniku do strony internetowej, na której możecie zapoznać się z wieloma wartościowymi materiałami. Opcja Socjalnarodowa, o której to stronie mowa, w dziale 'Ogłoszenia' zaprasza wszystkich do projektu "Współpracownik naszej sprawy", w którego skład wchodzi rozprowadzanie materiałów propagandowych w miastach, które nie zaznały jeszcze działalności tej organizacji. Więcej szczegółów poznacie zapoznając się z tym projektem.
W ubiegłą sobotę, 18 kwietnia, w Częstochowie miała miejsce zapowiadana manifestacja z okazji 75 rocznicy powstania Obozu Narodowo-Radykalnego. Na miejscu stawiło się ponad dwustu Patriotów z całej Polski, którzy równo o godzinie 18:00 wyruszyli spod częstochowskiej archikatedry z narodowymi okrzykami. Przez główny rynek i Jasną Górę, manifestacja dotarła na cmentarz, gdzie pod pomnikiem Narodowych Sił Zbrojnych wygłoszone zostało przemówienie, w którym poruszono zarówno historię ONR, jak i przedstawiono podstawowe cele dzisiejszego Obozu Narodowo-Radykalnego, który po raz kolejny pokazał, że godnie kontynuuje tradycję przedwojennych narodowców. Po przemówieniu odśpiewano Hymn Młodych oraz oddano należyty hołd założycielom ONR-u, jak i wszystkim bohaterom poległym za Ojczyznę.
Manifestacja przebiegła spokojnie, na dodatek z bardzo symboliczną obstawą policmajstrów, którzy byli prawie niewidoczni. Warto zaznaczyć, że podczas marszu rozdawano ulotki objaśniające cel manifestacji, które były zresztą bardzo chętnie brane przez przechodniów. Wielu mieszkańców Częstochowy wyrażało swoje poparcie dla marszu, zarówno symbolicznie bijąc brawo, jak i dołączając do manifestacji.
Śmieszne grupy antyfaszystowskie wywiesiły w okolicach dworca kilka plakatów zapraszających na kontrdemonstrację, jednak niestety do niej nie doszło. Widocznie brak wystarczającej liczby policji nieco zniechęcił potencjalnych kontrdemonstrantów, jak i nie da się wykluczyć, że być może tym razem po prostu zapomnieli załadować kart w telefonie, by poprosić o medialne wsparcie posłów SLD, jak to miało miejsce 11 listopada ubiegłego roku.
Po manifestacji odbył się koncert, na którym zagrały Wilcze Stado, Bastion, Irydion oraz Rewolta. W planach była także Forteca oraz The Piździores, jednak nie dojechali. Mimo to, ich brak wynagrodziła gwiazda wieczoru, czyli Irydion, który zaprezentował kilka nowych utworów, znane wszystkim starsze kawałki z albumu "Credo" oraz dwa covery, w tym bisowany pod koniec "Highway to hell" AC/DC. Muzycy zapowiadają nowy album, tak więc pozostaje tylko czekać.
Jak zapowiadaliśmy w poprzedniej aktualizacji, nie była to jedyna nacjonalistyczna manifestacja tego dnia w Europie. W godzinach wieczornych, na ulice Usti nad Łabą (Czechy) wyszło ponad 500 nacjonalistów, by uczcić pamięć o ofiarach bestialskich alianckich nalotów w 1945 roku. Nieoficjalne, czyli te bardziej prawdomówne źródła mówią, że w wyniku nalotów zginąć mogło nawet do 1500 cywili. Winowajcy tej zbrodni tłumaczą dzisiaj, jakoby nalot miał na celu zniszczenie strategicznej dla Niemców stacji kolejowej, baraków SS oraz siedziby NSDAP. Nikt nie wspomni jednak, że prócz trzech wymienionych punktów, zniszczone zostało prawie całe miasto.
Miejscowa policja od samego początku starała się utrudnić marsz nacjonalistom, między innymi rewidiując każdego z nich w poszukiwaniu "niebezpiecznych narzędzi". Zakłócić marsz próbowała także ok. 150 osobowa kontrmanifestacja antyfaszystów, jednak akcja okazała się mocnym niewypałem, zwłaszcza, że spora ich część miała przyjemność natknąć się po drodze na nacjonalistów. Jaki był tego finał, łatwo się domyślić.
Sam marsz przebiegł raczej bez problemów, pomimo mocno nadgorliwej policji. Do manifestacji dołączały rodziny ofiar nalotu, zaś marsz wspomogły delegacje z zagranicy, w tym ze Słowacji, Niemiec i Węgier. Manifestacja zakończyła się o godzinie 22:30.
Warto rozwinąć wątek wspomnianych wyżej nacjonalistów ze Słowacji oraz z Węgier, bowiem ich działalność nie ogranicza się do obecności na marszu w Czechach.
W przypadku tych pierwszych należy wspomnieć, że autonomiczny nacjonalizm na Słowacji rozwija się co raz bardziej. Do działających od kilku kwartałów trzech komórek AN, dołączyły kolejne trzy z regionów Cassovia, Gemer oraz Severovychod. Liczymy, że będą one równie aktywne jak te działające dotychczas i życzymy sukcesów w walce.
Na Węgrzech, ulicami Budapesztu ponownie przeszli aktywiści Gwardii. Ich manifestacja była sprzeciwem wobec zakazu "negowania holocaustu", pod które podciągana jest dzisiaj każda teza, która nie zgadza się z tą ogólnie przyjętą. Kilkaset osób przeszło pod niemiecką ambasadę, pod którą rozwiązano manifestację.
Pozostałe informacje:
Szowinistyczna "rzetelność".
Całkiem niedawno, niemieckie ugrupowanie Syndikat-Z zamieściło na swojej stronie internetowej artykuł zatytułowany "Kosovo is Serbia, YES! Silesia is Poland? NO!". Nie zamierzamy komentować samej idei tego artykułu, gdyż na wszelakie postawy rewizjonistyczne (obojętnie, czy te zachodnie odnośnie nas, czy te "nasze" odnośnie wschodnich ziem) należy lać ciepłym moczem, wspomnieć o tym tekście warto jednak z tego względu, że szowiniści wykazali się albo brakiem wiedzy, albo kiepską prowokacją. W tekście, oprócz głupot na temat tego komu należy się dana ziemia czytamy, że wśród polskich nacjonalistów "są na szczęście ugrupowania, które zgadzają się z niemiecką wizją nt. Śląska". Tym ugrupowaniem, według panów z Syndikat-Z jest panslawistyczna Zadruga - ta sama, która co roku obecna jest na Górze św. Anny z okrzykami "Śląsk zawsze polski" i ta sama, na której stronie internetowej można było pobrać grafiki mówiące o przywróceniu do Polski dawnej słowiańszczyzny (tj. terenów, na których aktualnie znajduje się miasto Berlin ;-) ). Jakiego by celu szowinistyczni "nacjonaliści" w tym tekście nie mieli, nabrać dała się tylko raczej wąska grupa osób. Niestety, wśród tej grupy znalazło się kilku redaktorów cenionego przez nas portalu Nacjonalista.pl, którzy na przybocznym blogu w żałosny sposób opisali tą sytuację używając określeń, jakoby "Zadruga w końcu ukazała swoje prawdziwe oblicze". No cóż, jak widać szowinizm działa w obydwie strony, "rzetelność" również.
Nie masz pomysłu na biznes? Znajdziesz go w 'Mein kampf'!
Dla indyjskich studentów biznesu, postać Adolfa Hitlera jest niebywałym wzorem do naśladowania. Księgarze z Indii odnotowują znaczny wzrost popularności 'Mein kampf', która to dla studentów okazała się odkryciem w "samokształceniu walorów". Tylko księgarnie w New Delhi w ciągu ostatniego półrocza sprzedały ponad 10 tysięcy egzemplarzy książki, której dodruki są robione dwa razy w roku, gdyż szybko znikają z półek. Młodzi hinduscy biznesmeni traktują 'Mein kampf' jako swoisty poradnik strategii zarządzania dla aspirujących liderów biznesu. Raban w tej sprawie podnosi gazeta The Daily Telegraph, co w sumie nie dziwi - w dzisiejszych czasach mało popularne jest robienie kasy na nazizmie w nieco innej formie niż ta, którą prezentują wszelakie "antynazistowskie" organizacje.
Na tym zakończymy i na koniec przypominamy o zbliżającym się 1 maja, kiedy to na ulice polskich miast wypełzają hordy niedobitków z poprzedniego aparatu władzy a także ich potencjalni, równie żałośni, następcy. Postarajcie się, aby w Waszych regionach pochody nie przeszły bez odpowiedzi, jak i nie pozwólcie by Święto Pracy na stałe kojarzone było z komunistami. Przykładem mogą być ukraińscy autonomiczni nacjonaliści z ruchu Reactor UA, którzy organizują w ten dzień manifestację zarówno przeciwko komunizmowi, jak i kapitalizmowi. Na początek maja, jak co roku, zapowiadane są także patriotyczne uroczystości na Górze św. Anny z okazji rocznicy Powstania Śląskiego, na które również zapraszamy. Bądźcie kreatywni i przede wszystkim aktywni. Nie zapominajcie, że idea bez czynów jest ideą martwą.