czwartek, 27 listopada 2008

Witamy Was na blogu informacyjnym zina 'Aktywista'. Jak możecie przeczytać na pasku po prawej stronie, nie jest to elektroniczna wersja naszego wydawnictwa, zaś jedynie informacyjny blog, na którym w miarę możliwości będziemy zamieszczać informacje uznane przez nas za warte przekazania dalej.
Nie będziemy tutaj stosować opcji "kopiuj-wklej", gdyż na otaczające nas sprawy patrzymy swoim, subiektywnym (i nie zawsze obiektywnym ;-) ) okiem i nie zamierzamy powtarzać bredni wypisywanych przez dzisiejsze opiniotwórcze portale pokroju Onetu, TVNu i im podobnych. "Relacji na żywo" ani "zdjęć z miejsca wypadku" także tutaj nie uświadczycie. Ograniczymy się do bolszewickiej zasady "wybrał i komentarzem opatrzył" - tak, broni naszego wroga zamierzamy używać przeciwko niemu :) .


Na początek kilka informacji z kraju i ze świata:


Sezon na kaczki rozpoczęty.
Polskojęzyczne media prześcigają się od kilku ostatnich dni w wykrywaniu 'wielkiego skandalu', jakim jest rzekome ostrzelanie polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego gruzińskiego kochanka Micheila Zakaszlwtejchwili przez rosyjskich żołnierzy. Nasza antydziennikarska redakcja nie zamierza dociekać jak było naprawdę, jednak w przypadku potwierdzenia się tych śmiesznych doniesień przypominamy naszym słowiańskim braciom, jako sympatycy ruchu Straight Edge, że odstawienie wódki poprawia celność.


Żydowska kieszeń antyfaszyzmu.
Zastępca redaktora naczelnego Gazety Wyborczej (notabene naszej ulubionej prasy codziennej) opisał na łamach tejże gazety swoje przemyślenia na temat manifestacji Obozu Narodowo-Radykalnego w Warszawie, która odbyła się 11 listopada tego roku i towarzyszącej jej kontrdemonstracji antyfaszystowskiej. Sewcio Blumsztajn, bo o nim mowa, w swoim artykule "Moja zupełnie bezprawna solidarność" pisze:
Więc jestem zawsze za tymi, którzy mówią faszystom z ONR: "No passaran", bez względu na to, czy robią to legalnie, czy nie. Nienawidzę przemocy, ale kiedy idę zagrodzić drogę ONR-owcom, wolę schować do kieszeni kamień. Cóż, nie pozostaje nam nic innego jak tylko podziękować Sewkowi za uchylenie rąbka tajemnicy o żydowskich obyczajach, gdyż wielu Polaków po obejrzeniu odcinka Rozmów w toku p.t. "Czego Żyd nie może robić w szabat?" z pewnością było zawiedzionych. Czekamy na więcej!


Nie krzyczcie "Polska, Polska", bo Bóg się obrazi.
To kolejna mądrość naszego ulubionego profesora Władeczka Bartoszewskiego. Nazywany przez swoich liberalnych i lewicowych wyznawców "prawdziwym polskim patriotą" Władzio, do oceny rządów PO (Przyjazni Ortopedom, niestety co często słychać - nie logopedom) jak zwykle wkleił trochę swojej antypolskiej propagandy prosząc Polaków o wyjście z "kompleksów" poprzez porzucenie "zbyt dużej narodowej dumy", nazwanej przez profcia nadwrażliwością i urazowością. Oczywiście wszystko w patriotycznej otoczce tak, by nikt nie zrozumiał dokładnego znaczenia słów - w swojej argumentacji użył bowiem przypomnienia o tym, iż Polska może się poszczycić takimi osobistościami jak JPII czy Maria Curie Skłodowska, przypominając wcześniej iż to, że "nie jesteśmy imperium" czy "nie mamy dużo surowców" nie czyni nas gorszymi. Prawdziwy, niezakompleksiony patriota nadmienił też, że mimo wszystko w Polsce mamy wielu "wariatów, dewiantów i przestępców" - ciekawe kogo miał na myśli? My, jako ci zakompleksieni, urażeni i nadwrażliwi dziękujemy za rady (jak zwykle chwytające za serce) oraz radzimy kochanemu Władkowi na przyszłość, by przed udzieleniem wywiadu przebieżkę po schodach kilka pięter w górę zamienił na korzystanie z windy, gdyż jego wiecznie zadyszany głos powoduje nieraz 'problemy na linii', które uniemożliwiają dokładne wyłapanie mądrości profesora.


Piraci czy zwykłe szczury lądowe?
Jak podaje firma Symaric, która zajmuje się badaniem bezpieczeństwa w internecie, polscy piraci internetowi są jednymi z najbardziej aktywnych na świecie. Polacy w światowym rankingu liczby udostępnionych plików zajęli 6 miejsce wyprzedzając o prawie 30 miejsc znanych z podróbek i piractwa Chińczyków, którzy uplasowali się na 34 pozycji. Cały ten precedens w zasadzie nie rusza nas w ogóle, dopóki mowa o 'zwykłej' muzyce. Wszystkim rasistowskim piratom przypominamy o znanej maksymie "Wspieraj scenę albo..." i życzymy rychłego spotkania z wykonawcami, których okradają.


Czarno to widzę.
Fiaskiem zakończyły się kilkunastotygodniowe rozmowy okrągłego stołu w Zimbabwe, między prezydentem Robertem Mugabe a Morganem Tsvangiraia mające na celu ustalenie podziału władzy w tym kraju. Spór dwóch polityków o nieco opalonej karnacji tylko pogłębił Zimbabwe w trwającym od dłuższego czasu chaosie i narastającym kryzysie gospodarczym. Co prawda rozmowy mają trwać dalej i włączona do nich została nawet Unia Afrykańska oraz Południowoafrykańska Wspólnota Rozwoju (SADC), jednak nie ma co się łudzić na osiągnięcie consensusu. Pogrążona w biedzie Afryka to z jednej strony problem, z drugiej zaś sukces światowej kasty z ONZ i podległych mu 'charytatywnych' organizacji - w końcu co z tego, że są biedni, głodni, pogrążeni w wojnach i konfliktach; najważniejsze, że udało się powstrzymać Apartheid i zdrową rządzącą rękę Białego człowieka.


"Faszystowskie" becikowe.
Nasi włoscy bracia z partii Movimento Sociale-Fiamma Tricolore (MS-FT) oferują 1500 euro ekstra każdej parze rodziców, która nada swojemu szczęściu imię Benito lub Rachele. Wszystko to na cześć Duce, jego żony i najdumniejszego dla Włochów okresu z ich historii. Politycy MS-FT przypominają tą akcją o tym, że zakładanie rodziny jest podstawą istnienia narodu zachęcając jednocześnie do nadawania dzieciom ładnych imion. Akcję jak najbardziej popieramy i mamy nadzieję, że nowe pokolenie Benitów odpowiednio uczci pamięć Mussoliniego i będzie je reprezentować bardziej godnie niż jego wnuczka Alessandra - dziś wielka pani polityk, wczoraj gwiazda porno.



Na razie starczy. Jak już zostało napisane, będziemy się starali jak najczęściej aktualizować bloga. Każdego, kto poczuł się urażony w/w niusami prosimy o wysłanie sms-a pod numer 666 o treści "Ból zadka" (koszt to jedynie 14 zł z VATem). Przypominamy także o kilku artykułach Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz polskiej Konstytucji, gwarantującymi każdemu obywatelowi wolność wypowiedzi. Z góry dziękujemy też za powoływanie się na 256 artykuł kodeksu karnego, gdyż się pod niego nie kwalifikujemy. Doprawdy nasi kochani 'antyfaszystowcy' - miejcie na uwadze swoich partnerów i nie spinajcie czterech liter, to tylko popsuje relacje w waszych związkach.

Na koniec wrzucamy jeszcze nadesłaną do nas informację, którą nieznajomy człowiek chciał przekazać pewnej osobie. Jako, iż jesteśmy za wolnością słowa, publikujemy ją bez jakichkolwiek oporów:

"Obama mudżynie, ze mną i tak nie wygrasz!" - Kryzys

Kim jest tajemniczy Kryzys niestety nie wiemy, jednak jesteśmy w kontakcie z panami z programu Nie do wiary, którzy z pewnością pomogą nam rozwikłać tę zagadkę.