Sąd w Strzelcach Opolskich skazał działaczy Obozu Narodowo-Radykalnego na wyroki w zawieszeniu oraz wysokie grzywny za, jak to nazwali, "publiczne propagowanie nazizmu". Pod owe propagowanie podciągają gest uniesionej prawej ręki, czyli rzymskie pozdrowienie, którego w okresie międzywojennym używali między innymi polscy narodowcy. Tym samym gestem pożegnano na pogrzebie jednego z polskich bohaterów narodowych, który miał znaczący wpływ na odzyskanie przez Polskę niepodległości w roku 1918 - Romana Dmowskiego. Aktualnie jednak ów gest przypisywany jest III Rzeszy i jej wodzowi. Jest to swego rodzaju ignorancją, gdyż ma on bogatszą historię - zarówno w Europie jak i w samej Polsce.
Warto zaznaczyć, że gest ten jest wykonywany codziennie przez miliony ludzi na całym świecie - ich znaczna część to zadeklarowani neonaziści, pozostali zaś to nieuświadomieni ludzie, którzy padają ofiarą nazistowskich firm produkujących dezodoranty. Otóż producenci dezodorantów wymyślili, że jedynym sposobem by utrzymać za dnia świeży zapach pod pachami jest użycie ich wynalazku. By popryskać się pod prawą pachą należy podnieść prawą rękę, czyli wykonać nazistowski gest. Jest to niebywałym skandalem, podobnie zresztą jak to, iż nazistowską propagandę szerzą codziennie także znani politycy (co możecie zaobserwować na załączonym zdjęciu) oraz aktorzy i z pozoru zwykli, szarzy ludzie. Część tych neonazistów możecie obejrzeć na Fashwatch'u, czyli http://fasheiscool.blox.pl/2007/09/wpis.html .
Wróćmy jednak do samej sprawy ze Strzelców Opolskich. Sąd jako biegłego w sprawie powołał dr. Dariusza Libionkę, kierownika działu naukowego z Państwowego Muzeum na Majdanku oraz publicystę takich wydawnictw jak np. Kwartalnik Historii Żydów czy Yad Vashem Studies. Jak więc widać jest to postać bardzo obiektywna i mamy nadzieję, że nawiąże on współpracę wydawniczą z zinem 'Aktywista'. Gratulujemy zarówno jemu jak i samemu Sądowi ze Strzelców Opolskich sukcesu w walce z faszyzmem - teraz przyszła kolej na neonazistów zamieszczonych na Fashwatch oraz producentów dezodorantów, w szczególności na firmę FA, która notabene w swej nazwie ukrywa słowo "faszyzm"!
Przy okazji informujemy o pewnej kampanii, która ruszyła po wyroku ze Strzelców Opolskich, w którym oprócz grzywien i iluś tam lat w zawieszeniu na inne ileś tam, oskarżonym dano także zakaz "publicznego wykonywania gestu". Zobaczcie sami:
Warto zaznaczyć, że gest ten jest wykonywany codziennie przez miliony ludzi na całym świecie - ich znaczna część to zadeklarowani neonaziści, pozostali zaś to nieuświadomieni ludzie, którzy padają ofiarą nazistowskich firm produkujących dezodoranty. Otóż producenci dezodorantów wymyślili, że jedynym sposobem by utrzymać za dnia świeży zapach pod pachami jest użycie ich wynalazku. By popryskać się pod prawą pachą należy podnieść prawą rękę, czyli wykonać nazistowski gest. Jest to niebywałym skandalem, podobnie zresztą jak to, iż nazistowską propagandę szerzą codziennie także znani politycy (co możecie zaobserwować na załączonym zdjęciu) oraz aktorzy i z pozoru zwykli, szarzy ludzie. Część tych neonazistów możecie obejrzeć na Fashwatch'u, czyli http://fasheiscool.blox.pl/2007/09/wpis.html .
Wróćmy jednak do samej sprawy ze Strzelców Opolskich. Sąd jako biegłego w sprawie powołał dr. Dariusza Libionkę, kierownika działu naukowego z Państwowego Muzeum na Majdanku oraz publicystę takich wydawnictw jak np. Kwartalnik Historii Żydów czy Yad Vashem Studies. Jak więc widać jest to postać bardzo obiektywna i mamy nadzieję, że nawiąże on współpracę wydawniczą z zinem 'Aktywista'. Gratulujemy zarówno jemu jak i samemu Sądowi ze Strzelców Opolskich sukcesu w walce z faszyzmem - teraz przyszła kolej na neonazistów zamieszczonych na Fashwatch oraz producentów dezodorantów, w szczególności na firmę FA, która notabene w swej nazwie ukrywa słowo "faszyzm"!
Przy okazji informujemy o pewnej kampanii, która ruszyła po wyroku ze Strzelców Opolskich, w którym oprócz grzywien i iluś tam lat w zawieszeniu na inne ileś tam, oskarżonym dano także zakaz "publicznego wykonywania gestu". Zobaczcie sami:
"Klan" zniknie z anteny TVP?
Wyżej opisana sytuacja to jednak nie koniec walki z wszechobecnym faszyzmem. Jak czytamy na stronie, której adres widnieje na logu pewnej kampanii, organizacja Southern Poverty Law Center zamierza zlikwidować organizację Imperial Klans of America za pomocą wyłudzenia od nich wysokiego odszkodowania, które spowoduje bankructwo organizacji miłośników kapturów i cenionego serialu "Klan". Organizacja SPLC została założona by tropić wszystkie przejawy rasizmu i innych okropnych przejawów dyskryminacji (z czym redakcja zina 'Aktywista' oczywiście jak najbardziej się zgadza). Jednak w jej szeregach trudno jest znaleźć członków, którzy zaliczają się do Białej Rasy - w zasadzie wszyscy działacze SPLC to tzw. mniejszość żydowska. W sprawie zlikwidowania Klanu procesują się z nimi w sprawie pobitego czarnoskórego czternastolatka, o co podejrzany jest założyciel IKA. Działacze Centrum starają się udowodnić, że oskarżony zamieszany jest także w inne pobicia i publiczne namawianie do przemocy na tzw. Nordic Feście, który organizuje co roku. Mamy pewne obawy, jakoby oskarżenie go o właśnie to pobicie miało podłoże rasistowskie - w końcu osoba zamieszana w "inne pobicia" i "namawianie do przemocy" z pewnością pobiła niejednego Białego, dlaczego więc brak interwencji w tej kwestii? Redakcja zina i bloga postara się skontaktować z dr. Dariuszem Libionką, by wystąpił jako biegły i w tym procesie. Naszym zdaniem powinien on zbadać czy szykanowanie działaczy IKA nie ma podłoża rasistowskiego, jak i czy znany z bajek Czerwony Kapturek także nie jest rasistą (w końcu nosi kaptur). Zdjęcie "Klanu" z ramówki TVP to naszym zdaniem czysta formalność i powinno nastąpić jak najszybciej, gdyż ze względu na nazwę owego serialu nie ma żadnych wątpliwości co do propagowania przez niego rasistowskich treści.
(a)Feralny melex.
"Jak się bawić to się bawić, melex ukraść i rozwalić" - podśpiewuje sobie dwóch posłów Prawa i Sprawiedliwości. Parlamentarzyści Karol Karski i Łukasz Zbonikowski podejrzani są o zniszczenie w stanie wskazującym melexa należącego do jednego z cypryjskich hoteli. Sprawę bada cypryjska policja, która uważa sprawę za bardzo poważną i mówi o poważnym przestępstwie. Z pewnością ma rację, tak więc liczymy, że i do tej sprawy zostanie powołany dr. Dariusz Libionka. Faszyzm i dewastacja melexów nie przejdą!
Na koniec krótkie, nazwijmy to, oświadczenie:
Niedawno pojawiły się pogłoski, jakoby świeżo powstały label Dizorder Poland okazał się dystrybucją złodziejską. Chodzi o sprawę czwartej części składanki "Day of the Rope", którą Dizorder Poland miał wydać wspólnie ze znanym i cenionym labelem Strong Survive Records. Prowadzący Dizordera dementuje te pogłoski, jego oficjalne oświadczenie w tej sprawie możecie przeczytać na http://myspace.com/dizorderpoland .
Natomiast redakcja zina 'Aktywista' informuje, że w związku z zaistniałą sytuacją zawiesza współpracę z Dizorderem do czasu wyjaśnienia się tej sprawy - oskarżenie o złodziejstwo jest nieco poważniejsze niż o dłubanie w nosie, stąd też taka a nie inna decyzja. Przypominamy również, że większość informacji nt. labela Dizorder Poland, które możecie przeczytać w wywiadzie z nim w pierwszym numerze zina siłą rzeczy stało się nieaktualnymi.
Wyżej opisana sytuacja to jednak nie koniec walki z wszechobecnym faszyzmem. Jak czytamy na stronie, której adres widnieje na logu pewnej kampanii, organizacja Southern Poverty Law Center zamierza zlikwidować organizację Imperial Klans of America za pomocą wyłudzenia od nich wysokiego odszkodowania, które spowoduje bankructwo organizacji miłośników kapturów i cenionego serialu "Klan". Organizacja SPLC została założona by tropić wszystkie przejawy rasizmu i innych okropnych przejawów dyskryminacji (z czym redakcja zina 'Aktywista' oczywiście jak najbardziej się zgadza). Jednak w jej szeregach trudno jest znaleźć członków, którzy zaliczają się do Białej Rasy - w zasadzie wszyscy działacze SPLC to tzw. mniejszość żydowska. W sprawie zlikwidowania Klanu procesują się z nimi w sprawie pobitego czarnoskórego czternastolatka, o co podejrzany jest założyciel IKA. Działacze Centrum starają się udowodnić, że oskarżony zamieszany jest także w inne pobicia i publiczne namawianie do przemocy na tzw. Nordic Feście, który organizuje co roku. Mamy pewne obawy, jakoby oskarżenie go o właśnie to pobicie miało podłoże rasistowskie - w końcu osoba zamieszana w "inne pobicia" i "namawianie do przemocy" z pewnością pobiła niejednego Białego, dlaczego więc brak interwencji w tej kwestii? Redakcja zina i bloga postara się skontaktować z dr. Dariuszem Libionką, by wystąpił jako biegły i w tym procesie. Naszym zdaniem powinien on zbadać czy szykanowanie działaczy IKA nie ma podłoża rasistowskiego, jak i czy znany z bajek Czerwony Kapturek także nie jest rasistą (w końcu nosi kaptur). Zdjęcie "Klanu" z ramówki TVP to naszym zdaniem czysta formalność i powinno nastąpić jak najszybciej, gdyż ze względu na nazwę owego serialu nie ma żadnych wątpliwości co do propagowania przez niego rasistowskich treści.
(a)Feralny melex.
"Jak się bawić to się bawić, melex ukraść i rozwalić" - podśpiewuje sobie dwóch posłów Prawa i Sprawiedliwości. Parlamentarzyści Karol Karski i Łukasz Zbonikowski podejrzani są o zniszczenie w stanie wskazującym melexa należącego do jednego z cypryjskich hoteli. Sprawę bada cypryjska policja, która uważa sprawę za bardzo poważną i mówi o poważnym przestępstwie. Z pewnością ma rację, tak więc liczymy, że i do tej sprawy zostanie powołany dr. Dariusz Libionka. Faszyzm i dewastacja melexów nie przejdą!
Na koniec krótkie, nazwijmy to, oświadczenie:
Niedawno pojawiły się pogłoski, jakoby świeżo powstały label Dizorder Poland okazał się dystrybucją złodziejską. Chodzi o sprawę czwartej części składanki "Day of the Rope", którą Dizorder Poland miał wydać wspólnie ze znanym i cenionym labelem Strong Survive Records. Prowadzący Dizordera dementuje te pogłoski, jego oficjalne oświadczenie w tej sprawie możecie przeczytać na http://myspace.com/dizorderpoland .
Natomiast redakcja zina 'Aktywista' informuje, że w związku z zaistniałą sytuacją zawiesza współpracę z Dizorderem do czasu wyjaśnienia się tej sprawy - oskarżenie o złodziejstwo jest nieco poważniejsze niż o dłubanie w nosie, stąd też taka a nie inna decyzja. Przypominamy również, że większość informacji nt. labela Dizorder Poland, które możecie przeczytać w wywiadzie z nim w pierwszym numerze zina siłą rzeczy stało się nieaktualnymi.