Zaczniemy dzisiaj od bardzo miłej informacji. Znany psycholog i jeszcze bardziej znany pedofil - Andrzej Samson właśnie kopnął w kalendarz. Do końca wybielanego przez lewicowych i liberalnych polityków oraz opiniotwórce media pokroju TVNu pedofila w końcu spotkał zasłużony los. Kostucha, która w ciągu ostatnich kilku miesięcy zaprzyjaźnia się z coraz to ciekawszymi ludźmi, swoją rękę wyciągnęła także do Samsona. Nie od dziś przecież wiadomo, że jedyną karą za pedofilię powinna być kara śmierci.
Zboczeniec nigdy nie miał odwagi przyznać się do winy, teraz już na szczęście nie musi. Mamy nadzieję, że wkrótce dołączą do niego pozostali dewianci - jeżeli czytasz to, Kostucho, informujemy Cię, że wielu z nich znajdziesz na tzw. "paradach równości".
Skoro już o zboczeńcach mowa, to w ostatnią niedzielę, 8 marca -jak co roku- na ulice wyszły manifestacje babochłopów zwanymi feministkami. Te stęsknione za komuną sfrustrowane brzydule ponownie domagały się legalnej aborcji i innych głupot, przez które tak naprawdę marnują czas, który mogłyby poświęcić np. na ogolenie zarostu na twarzy oraz w innych (w ich przypadku równie paskudnych) miejscach ciała. Na kontrmanifestacje wyszli oczywiście patrioci i choć nie było ich zbyt wielu, to właśnie oni spotykali się z poparciem społeczeństwa, oburzonego zresztą tym całym babochłopowym cyrkiem.
Nacjonaliści z Łodzi pokazali także, że nie tylko oni sprzeciwiają się aborcji oraz paradom nieogolonych nóg. W ich kontrmanifestacji wzięły udział dwie ciekawe postacie, które swoim transparentem ukazały, że feminazistki nie mają czego szukać w Shaolinie.
Zboczeniec nigdy nie miał odwagi przyznać się do winy, teraz już na szczęście nie musi. Mamy nadzieję, że wkrótce dołączą do niego pozostali dewianci - jeżeli czytasz to, Kostucho, informujemy Cię, że wielu z nich znajdziesz na tzw. "paradach równości".
Skoro już o zboczeńcach mowa, to w ostatnią niedzielę, 8 marca -jak co roku- na ulice wyszły manifestacje babochłopów zwanymi feministkami. Te stęsknione za komuną sfrustrowane brzydule ponownie domagały się legalnej aborcji i innych głupot, przez które tak naprawdę marnują czas, który mogłyby poświęcić np. na ogolenie zarostu na twarzy oraz w innych (w ich przypadku równie paskudnych) miejscach ciała. Na kontrmanifestacje wyszli oczywiście patrioci i choć nie było ich zbyt wielu, to właśnie oni spotykali się z poparciem społeczeństwa, oburzonego zresztą tym całym babochłopowym cyrkiem.
Nacjonaliści z Łodzi pokazali także, że nie tylko oni sprzeciwiają się aborcji oraz paradom nieogolonych nóg. W ich kontrmanifestacji wzięły udział dwie ciekawe postacie, które swoim transparentem ukazały, że feminazistki nie mają czego szukać w Shaolinie.
Kontynuując temat demonstracji wspomnimy o tym, że w najbliższą sobotę, 14 marca, nasi słowaccy bracia organizują w Bratysławie manifestację pod nazwą "Pochód za naród", który będzie uczczeniem 70-tej rocznicy ustanowienia współczesnej słowackiej państwowości. W marszu udział wezmą także przedstawiciele ugrupowań narodowych m.in. z Czech i Niemiec, którzy wygłoszą swoje okolicznościowe przemówienia. Po zakończeniu manifestacji odbędzie się koncert Miroslava Vranskyego.
Warto wspomnieć, że jeszcze kilka lat temu ruch nacjonalistyczny na Słowacji w zasadzie nie różnił się od tego w Polsce - małoliczni aktywiści, masa podziałów i śmiesznych wodzusiów, "działalność" sprowadzana do spotkań w barach i tym podobne, znane z naszego podwórka, problemy. Zebranie do kupy ludzi, którzy sprawy narodowego aktywizmu traktują poważnie, nie zaś jako zajęcie na piątkowy wieczór, porzucenie nałogów, odwrócenie się od zapatrzonych w siebie (zazwyczaj chorych psychicznie) wodzusiów i wzajemne nakręcanie spirali aktywizmu dało początek nowej fali nacjonalizmu na Słowacji. Fala zwiększa się z każdym dniem i przyciąga do ruchu nowych ludzi oraz ciekawe i nowatorskie pomysły urozmaicające nacjonalistyczną propagandę. Poprzedni nacjonalistyczny marsz na Słowacji miał miejsce 17 listopada 2008 roku i był sprzeciwem wobec represji politycznych. Zgromadził on ponad 500 aktywistów. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko życzyć Słowakom powtórzenia, jak i polepszenia tego wyniku.
Wróćmy także do sprawy, o której wspomnieliśmy w jednej z ostatnich aktualizacji. Wyrok w sprawie zdelegalizowania czeskiej Partii Robotniczej (DS) można nazwać Triumfem Prawdy. Delnicka Strana wygrała rozprawę w sądzie najwyższym w Brnie i jej oponenci mogą udać się do okupowanych przez mniejszość cygańską publicznych toalet, by spocząć na tzw. kompakcie i zrzucić ciężar goryczy przegranej.
Partii Robotniczej zarzucano "ekstremizm" oraz inne absurdalne i niczym nie poparte oskarżenia. Pomimo dyktatorskich metod d**okratycznego systemu, wyrok zapadł taki jaki powinien zapaść, czyli uniewinniający. W końcu jak by się ten System nie starał, każdy normalny Biały Europejczyk i tak dostrzeże, że prawdziwymi wartościami nie są jednopłciowe związki czy zapuszczanie kędziorów na kobiecych nogach, zaś patriotyzm, tradycja i rodzina.
Pozostałe informacje:
Wagarrrrhy premiereczka.
Znany kaczor Donald i znany premier Tusk poraz kolejny pokazał, jak ważne jest dla niego jego stanowisko. Tydzień temu, podczas dyskusji nad rządowym raportem o sytuacji budżetu państwa na sejmowej sali zabrakło m.in. Donalda Tuska, który to w tym czasie owy problem budżetu rozwiązywał kopiąc piłkę razem z Romanem Koseckim i Grzegorzem Schetyną (szefem MSWiA). Niestety nie udało się nam dowiedzieć, na jaki uzdrawiający budżet pomysł wpadł Doniu podczas kiwania Schetyny, wiemy za to, że jego absencja na głosowaniu i dyskusji będzie go kosztować około 300 złotych. W zasadzie to nie jego, a nas - w końcu to z naszych podatków finansowana jest jego posada, w której skład wchodzi m.in. strzelanie goli.
Muzyka łagodzi obyczaje.
Cenieni heavymetalowcy z grupy Iron Maiden zawitali do Bogoty (Kolubmia), by przed sporym gronem fanów odegrać swoje popularne kawałki. Koncert zgromadził ponad 25 tysięcy fanów, z czego część bez wejściówek. Owa część rozpoczęła przed koncertem przyjemne i niezobowiązujące mordobicie z policją, która usiłowała uniemożliwić jej bezbiletowe wejście. Bezbiletowcy nucąc sobie jakże adekwatny do sytuacji przebój Maidanów "Run to the hills" rzucali czym popadnie w funkcjonariuszy i stopniowo przedzierali się przez barrierki. Policmajstry zatrzymały równo 111 fanów heavy metalu, zaś władze miasta zaczęły podkreślać, iż najprawdopodobniej trzeba będzie zrezygnować z kolejnych tego typu imprez. Szkoda tylko, że nie mają podobnego zdania w sprawie corocznych RASH Fest'ów w tym mieście, na których co prawda do małych klepanek z policją nie dochodzi, za to na których setki poubieranych w skinowskie stroje komuszków dopuszcza się zbiorowej onanizacji przy portretach Mao i Lenina.
Ent datz ol, jak to mawiają Amerykanie, znani głównie z historii Ku Klux Klanu i pożerania hurtowych ilości hamburgerów. Dodamy jeszcze małe przypomnienie, o reklamowanych już na naszym blogu stronach internetowych, na których pojawiły się ciekawe aktualizacje.
Na blogu SSW oprócz tradycyjnych (i częstych!) informacji z kraju i ze świata, pojawiła się także aktualizacja w dziale "Sylwetki". Tym razem przedstawiona została sylwetka Daniela Wrestroma - młodego nacjonalisty, brutalnie zamordowanego przez gang czarnoskórych w jego rodzinym mieście Salem (Szwecja). Polecamy zapoznać się ze sprawą tego człowieka i przekazać ją dalej. Niech Pamięć o Nim nigdy nie zgaśnie!
Aktualizacja pojawiła się także na stronie NR Street Art i przedstawia ona zdjęcia szablonów o wiadomej tematyce. Ponownie zachęcamy do pomocy przy rozwoju tej strony, gdyż jej rozwój zależny jest także od Was. Oczywiście rozumiemy, że nie każdy posiada zdolności do tworzenia grafitti, jednak do szablonów zbyt wielkich umiejętności nie potrzeba. Wystarczy stara klisza po prześwietleniu RTG, nożyk modelarski, wydrukowany projekt oraz chwila wolnego czasu, którą może umilać Wam wspomniania w naszej poprzednej aktualizacji składanka 'Day of the Rope vol. IV', która jest już w wolnym obiegu, bądź reedycja Zadrugi pt. "1991-1996", która choć z małym poślizgiem, w ciągu kilku dni będzie w oficjalnej sprzedaży.
Warto wspomnieć, że jeszcze kilka lat temu ruch nacjonalistyczny na Słowacji w zasadzie nie różnił się od tego w Polsce - małoliczni aktywiści, masa podziałów i śmiesznych wodzusiów, "działalność" sprowadzana do spotkań w barach i tym podobne, znane z naszego podwórka, problemy. Zebranie do kupy ludzi, którzy sprawy narodowego aktywizmu traktują poważnie, nie zaś jako zajęcie na piątkowy wieczór, porzucenie nałogów, odwrócenie się od zapatrzonych w siebie (zazwyczaj chorych psychicznie) wodzusiów i wzajemne nakręcanie spirali aktywizmu dało początek nowej fali nacjonalizmu na Słowacji. Fala zwiększa się z każdym dniem i przyciąga do ruchu nowych ludzi oraz ciekawe i nowatorskie pomysły urozmaicające nacjonalistyczną propagandę. Poprzedni nacjonalistyczny marsz na Słowacji miał miejsce 17 listopada 2008 roku i był sprzeciwem wobec represji politycznych. Zgromadził on ponad 500 aktywistów. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko życzyć Słowakom powtórzenia, jak i polepszenia tego wyniku.
Wróćmy także do sprawy, o której wspomnieliśmy w jednej z ostatnich aktualizacji. Wyrok w sprawie zdelegalizowania czeskiej Partii Robotniczej (DS) można nazwać Triumfem Prawdy. Delnicka Strana wygrała rozprawę w sądzie najwyższym w Brnie i jej oponenci mogą udać się do okupowanych przez mniejszość cygańską publicznych toalet, by spocząć na tzw. kompakcie i zrzucić ciężar goryczy przegranej.
Partii Robotniczej zarzucano "ekstremizm" oraz inne absurdalne i niczym nie poparte oskarżenia. Pomimo dyktatorskich metod d**okratycznego systemu, wyrok zapadł taki jaki powinien zapaść, czyli uniewinniający. W końcu jak by się ten System nie starał, każdy normalny Biały Europejczyk i tak dostrzeże, że prawdziwymi wartościami nie są jednopłciowe związki czy zapuszczanie kędziorów na kobiecych nogach, zaś patriotyzm, tradycja i rodzina.
Pozostałe informacje:
Wagarrrrhy premiereczka.
Znany kaczor Donald i znany premier Tusk poraz kolejny pokazał, jak ważne jest dla niego jego stanowisko. Tydzień temu, podczas dyskusji nad rządowym raportem o sytuacji budżetu państwa na sejmowej sali zabrakło m.in. Donalda Tuska, który to w tym czasie owy problem budżetu rozwiązywał kopiąc piłkę razem z Romanem Koseckim i Grzegorzem Schetyną (szefem MSWiA). Niestety nie udało się nam dowiedzieć, na jaki uzdrawiający budżet pomysł wpadł Doniu podczas kiwania Schetyny, wiemy za to, że jego absencja na głosowaniu i dyskusji będzie go kosztować około 300 złotych. W zasadzie to nie jego, a nas - w końcu to z naszych podatków finansowana jest jego posada, w której skład wchodzi m.in. strzelanie goli.
Muzyka łagodzi obyczaje.
Cenieni heavymetalowcy z grupy Iron Maiden zawitali do Bogoty (Kolubmia), by przed sporym gronem fanów odegrać swoje popularne kawałki. Koncert zgromadził ponad 25 tysięcy fanów, z czego część bez wejściówek. Owa część rozpoczęła przed koncertem przyjemne i niezobowiązujące mordobicie z policją, która usiłowała uniemożliwić jej bezbiletowe wejście. Bezbiletowcy nucąc sobie jakże adekwatny do sytuacji przebój Maidanów "Run to the hills" rzucali czym popadnie w funkcjonariuszy i stopniowo przedzierali się przez barrierki. Policmajstry zatrzymały równo 111 fanów heavy metalu, zaś władze miasta zaczęły podkreślać, iż najprawdopodobniej trzeba będzie zrezygnować z kolejnych tego typu imprez. Szkoda tylko, że nie mają podobnego zdania w sprawie corocznych RASH Fest'ów w tym mieście, na których co prawda do małych klepanek z policją nie dochodzi, za to na których setki poubieranych w skinowskie stroje komuszków dopuszcza się zbiorowej onanizacji przy portretach Mao i Lenina.
Ent datz ol, jak to mawiają Amerykanie, znani głównie z historii Ku Klux Klanu i pożerania hurtowych ilości hamburgerów. Dodamy jeszcze małe przypomnienie, o reklamowanych już na naszym blogu stronach internetowych, na których pojawiły się ciekawe aktualizacje.
Na blogu SSW oprócz tradycyjnych (i częstych!) informacji z kraju i ze świata, pojawiła się także aktualizacja w dziale "Sylwetki". Tym razem przedstawiona została sylwetka Daniela Wrestroma - młodego nacjonalisty, brutalnie zamordowanego przez gang czarnoskórych w jego rodzinym mieście Salem (Szwecja). Polecamy zapoznać się ze sprawą tego człowieka i przekazać ją dalej. Niech Pamięć o Nim nigdy nie zgaśnie!
Aktualizacja pojawiła się także na stronie NR Street Art i przedstawia ona zdjęcia szablonów o wiadomej tematyce. Ponownie zachęcamy do pomocy przy rozwoju tej strony, gdyż jej rozwój zależny jest także od Was. Oczywiście rozumiemy, że nie każdy posiada zdolności do tworzenia grafitti, jednak do szablonów zbyt wielkich umiejętności nie potrzeba. Wystarczy stara klisza po prześwietleniu RTG, nożyk modelarski, wydrukowany projekt oraz chwila wolnego czasu, którą może umilać Wam wspomniania w naszej poprzednej aktualizacji składanka 'Day of the Rope vol. IV', która jest już w wolnym obiegu, bądź reedycja Zadrugi pt. "1991-1996", która choć z małym poślizgiem, w ciągu kilku dni będzie w oficjalnej sprzedaży.