piątek, 20 marca 2009

Ponownie zaczniemy od niusa muzycznego, bowiem w końcu ukazała się reedycja legendarnej grupy Zadruga, tym razem już nie na CDR a CD. Na płycie znajdziemy 14 kawałków (11 z materiału "1991-1996" i 3 z dema) oraz utwór "Sprzedaliście się" w formie wideo, który został zarejestrowany w '92 roku na koncercie z Honorem. W zakładce możecie zapoznać się z historią kapeli napisaną przez założyciela i zdjęciami z działalności kapeli - także tej wcześniejszej, gdy zespół funkcjonował jeszcze jako silnie antykomunistyczny i punkowy Pluton Egzekucyjny. Wydawcami są NADSAT Productions i OKOP Zine. Czekamy na kolejne pozycje.

W ostatnich notkach sporo wspominamy o naszych sąsiadach z Czech i Słowacji. Nie chcemy być monotematyczni, jednak biorąc pod uwagę aktywność tamtejszych nacjonalistów, po prostu nie da się przemilczeć tamtejszych wydarzeń. Działo się i dzieje się naprawdę sporo - 14 marca w Bratysławie (Słowacja), tamtejsza policja zakłóciła "Pochód za naród" mający na celu m.in. uczcenie pamięci księdza Jozefa Tiso. Pomimo ataku na nacjonalistów, manifestanci doszli pod grób jednego z ich bohaterów narodowych, przy którym złożono kwiaty i wygłoszono okolicznościowe przemówienia. W marszu uczestniczyły delegacje z zagranicy.
Tego samego dnia w Czechach, w mieście Pilznie 150 nacjonalistów wyszło na ulice by zaprotestować przeciwko syjonizmowi. Demonstracja miała się odbyć już 21 lutego, jednak miejscowe władze nie wydały na nią zgody. Nacjonaliści nie ustąpili i marsz odbył się w późniejszym terminie, w tym samym mieście i według wyznaczonej wcześniej trasy. Manifestację usiłowały zakłócić grupy antyfaszystowskie oraz miejscowi filosemici. Z jakim skutkiem? Łatwo się domyślić. Poniżej wrzucamy zdjęcie z owej manifestacji, które użyczyliśmy sobie ze strony czeskich AN. Więcej zdjęć znajdziecie właśnie u nich, zaś na nowej odsłonie strony Autonomnii Media możecie obejrzeć krótki reportaż z tej akcji.


To nie koniec nacjonalistycznych manifestacji w ubiegły weekend. 15 marca z okazji rocznicy nieudanej rewolucji przeciwko rządom Habsburgów, w 1848 roku, na ulice Budapesztu wyszło ponad 4000 ludzi. Niedawno zdelegalizowana Gwardia Węgierska, podczas uroczystości zaprzysiężyła 600 nowych członków, zaś wiec przerodził się w wielką antyrządową demonstrację. Tak jak w przypadku demonstracji Słowaków, manifestację zakłóciła policja, która starała się utrudnić dojście pod węgierski parlament, gdzie gromadziło się już coraz więcej ludzi, by zaprotestować przeciwko Ferencowi Gyurcsanowi - obecnemu premerowi Węgier, reprezentującego tamtejszą lewicę. 35 osób zostało zatrzymanych, jednak to nie koniec antyrządowych protestów. Gwardia, która ciągle pozyskuje nowych działaczy i sympatyków jeszcze nie raz da o sobie znać, zwłaszcza obchody wydarzeń z października '56 ponownie wywołają nagłe zwiększenie masy kilogramowej w bieliźnie socjalistycznego rządu.


Pozostałe informacje:


Oscypkowy kryminalista.
W Bogatynii (woj. dolnośląskie) policjanci zatrzymali mężczyznę, który przekroczył dozwoloną prędkość o 17 km/h. Mężczyzna okazał się 47-letnim góralem z Białego Dunajca, jednak tak jak pozostałym rajdowcom, niebieszczaki zaproponowały mu mandat w wysokości 50 złotych oraz dwa punkty karne. Dla zwykłego bacy pięćdziesiąt złotych to nie dwa złote, tak więc rozumiejąc swój błąd zaproponował policmajstrom 10 oscypków o różnej wielkości. Policjanci, którzy zapewne tak jak ich czworonożni pobratyńcy nie wykazali zainteresowania (w końcu oscypki to nie kości), zaś gdy góral zaproponował im wymianę oscypków za mandat bez punktów karnych, przewieźli go do pobliskiego aresztu. Teraz grozi mu sprawa za próbę przekupstwa, czyli nawet 8 lat pozbawienia wolności. Ciekawe czy taki sam los spotkałby człowieka przewożącego karmę dla psów?


"Nowoczesne społeczeństwo".
Niedawno austriacki sąd skazał Josefa Fritzla na dożywotni pobyt w zakładzie dla psychicznie chorych przestępców. Fritzl przez ponad 24 lata więził w specjalnie wybudowanej piwnicy i gwałcił swoją córkę, w wyniku czego został "ojcem" jej siedmiorga dzieci. Wiele osób domagało się kary śmierci dla tego zwyrola, jednak paniusia z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, niejaka Halina Bortnowska wyrok skomentowała w ten sposób: "-Kara śmierci jest niegodna nowoczesnego społeczeństwa, które jest oparte na fundamencie, jakim są niezbywalne prawa człowieka, w tym - prawo do życia". Ukazało to po raz kolejny, że Helsińska Fundacja Praw Człowieka tak naprawdę nie broni wymienionych w nazwie praw człowieka, zaś praw zwyrodnialców oraz promuje wszelakich zboczeńców (ich transparenty nieraz są widoczne chociażby na "paradach równości"). Życzymy Halince, by w imię nowoczesnego społeczeństwa spotkała na swej drodze 'polski' odpowiednik swojego idola.


Ciężko jest być frajerem.
Po jednej ze wspomnianych w poprzedniej aktualizacji manif feministycznych, dokładniej w Warszawie, miał miejsce ciekawy incydent. Dwóch dewiantów wracających z marszu, którzy dalej dumnie dzierżyli tęczowe flagi zostało zaatakowanych przez kilku młodzieńców. Całemu zajściu przyglądała się grupa pryszczatych anarchistów, nazwanych przez michnikowski organ propagandowy "grupą licealistów", którzy obserwując owe zajście zadzwonili po policję. Obrońcy dewiantów oczywiście stawili sie prędko na wezwane miejsce, po czym spisali kilku domnienanych sprawców oraz świadków, którymi byli dojrzewający antyfaszyści. Teraz, te konfiturskie pryszczuchy żalą się na łamach Gazety Wybiórczej, że policjanci nie zadbali o ich dane osobowe i ich nazwiska są teraz dobrze znane "sprawcom" rzekomego ataku na dewiantów. No i spójrzcie chłopcy, warto było dzwonić na policję?


To tyle na dziś. Na koniec prezentujemy zdjęcie miłego człowieka, który w przeciwieństwie do pryszczuchów nie dzwoni na policję obojętnie od sytuacji: