Twórz własne media - te słowa przyświecają nam od początku naszej działalności. Nie od dziś przecież wiadomo, że jedyną możliwą odpowiedzią na medialny bełkot jest tworzenie własnych portali, blogów czy w miarę rozwoju - własnej internetowej telewizji, jak ma to miejsce np. w Niemczech, Czechach czy na Słowacji. Podając naszym ludziom "nasze" informacje, tj. wiadomości pozbawione politycznie poprawnego wydźwięku można się nie tylko wypiąć na kretynizmy mass-mediów, ale i przekazać wiele ciekawych informacji, które w "innych" mediach są na siłę przemilczane.
Dlatego też zachęcamy do pisania blogów, tworzenia stron internetowych czy wydawania papierowych biuletynów, zinów czy (jeśli pozwolą na to finanse) profesjonalnych magazynów. Zachęcamy również do nawiązania współpracy z istniejącymi już infoblogami czy portalami internetowymi - chociażby podsyłając ciekawe wiadomości, które warto przekazać dalej. Trzeba jednak pamiętać, że portale informacyjne to niekoniecznie portale propagandowe, także każda informacja powinna być podawana w odpowiedni sposób.
Oczywiście zachęcamy też do współpracy z nami - miejsce na naszych łamach znajdzie każda osoba, która identyfikuje się z szeroko rozumianym ruchem nacjonalistycznym. Wspominamy o tym nie przypadkowo, gdyż powoli zabieramy się do pracy nad trzecim numerem 'Aktywisty'.
Zaś w dzisiejszej aktualizacji ponownie wspomnimy o kilku demonstracjach i innych wydarzeniach, które miały miejsce w ostatnim tygodniu.
Wczoraj (24 sierpnia) w Warszawie, przeciwko kolejnej redukcji etatów - tym razem w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni, pod siedzibą Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Ministerstwa Skarbu protestowało kilkuset stoczniowców. W wyniku planowanych zwolnień, pracę może stracić ponad 360 osób. Oprócz sprzeciwu wobec redukcji etatów, związkowcy chcą też by premier odniósł się do raportu Najwyższej Izby Kontroli, której zdaniem pomoc publiczna dla polskich zakładów była niższa od danych publikowanych przez rząd. Premier wyraził przed dziennikarzami "zrozumienie" dla stoczniowców, po czym dodał, iż stocznia w obecnej formie nie może funkcjonować.
Następny protest "Solidarności" ze Stoczni odbędzie się już w najbliższy czwartek - tym razem w Sopocie, pod domem Donalda Tuska.
Tymczasem na Słowacji wciąż wzmacnia się opór przeciwko cygańskiemu terrorowi. W minioną sobotę, w miejscowości Krompachy, w której 1/4 ludności stanowi "mniejszość" cygańska odbył się kolejny protest Slovenskej Pospolitosti, autonomicznych nacjonalistów, gości z Węgier oraz zwykłej ludności słowackiej, która ma dosyć obcowania z tymi "współobywatelami". W proteście udział wzięło ponad 700 osób, a zmierzających do Krompachów było o wiele więcej - dojazd utrudniła jednak policja, która siłą przetrzymała w okolicznych miejscowościach ok. 150 osób. Pomimo utrudnień ze strony policji, wielu nacjonalistom udało się dotrzeć na miejsce, gdzie oklaskami witali ich miejscowi Słowacy. Demonstracja nie miała na celu "propagowania rasizmu" ani innych przypisywanych jej postaw - celem było zwrócenie uwagi na problem bezkarności ludności cygańskiej i bierności władz. Miejscowa ludność w wywiadach z dziennikarzami zwracała uwagę na fakt, iż policja nie reaguje na zgłoszenia przestępstw popełnianych przez cyganów, lub też boi się przyjechać na interwencję do cygańskiej dzielnicy w obawie przed chorobami zakaźnymi i agresją "miejscowych".
Po demonstracji, na której czele szły głównie rodziny z dziećmi, aresztowany został przewodniczący SP oraz kilku innych nacjonalistów. Zatrzymani zostali także nacjonaliści z Węgier, którzy wracali do kraju.
Jak już wspomnieliśmy, w związku z policyjnymi zatrzymaniami wielu nacjonalistów nie miało okazji dojechać na miejsce manifestacji. Grupa autonomicznych nacjonalistów z regionu Považie (wywiad z nimi w ostatnim numerze 'Aktywisty' - przyp. red.) na wieść o szczelnym obstawieniu miasta i praktycznie nie możliwym dojechaniu do punktu docelowego, postanowiła zorganizować spontaniczną demonstrację w małej pobliskiej miejscowości. Szybko przygotowano transparent głoszący "Poglądów siłą nie zmienicie!", po czym zapoznano miejscową ludność z problemem sąsiednich mieszkańców z cyganami oraz policyjnymi represjami jakie spotykają osoby, które starają się owemu problemowi sprzeciwiać. Dzięki spontanicznemu i szybkiemu zorganizowaniu, akcja odbyła się bez "eskorty" policji.
Odnośnie represji politycznych oraz węgierskich nacjonalistów wspomnieć należy, iż policja ponownie zaatakowała członków Gwardii Węgierskiej - paramilitarnej organizacji przynależącej do partii Jobbik, która dostała się w ostatnich wyborach do Europarlamentu. Pięciuset policjantów otoczyło prywatną posesję w miejscowości Szentendre k. Budapesztu, gdzie trwało spotkanie Gwardii. Zatrzymano kilku przedstawicieli, jak i spora część osób biorących udział w prywatnym(!) spotkaniu została ranna. Metody jakie stosują "węgierskie" władze wobec nacjonalistów zobaczyć możecie tutaj...
W minioną sobotę nacjonaliści demonstrowali nie tylko na Słowacji. Nieco ponad 120 aktywistów przyjechało do Svitav (Czechy), by wyrazić swoją solidarność z bezpodstawnie uwięzionym przed ośmioma laty Vlastimilem Pechancem. Vlastimil Pechanec został skazany za "zabójstwo cygana na dyskotece" - pomimo wielu dowodów świadczących o niewonności oskarżonego, sądy dalej nie dają im wiary, w związku z czym niewinny człowiek od 8 lat przebywa w zakładzie karnym. Nie tylko nacjonaliści, lecz także "zwykła" ludność stara się przez ten czas pomóc Vlastimilowi - niestety, w większości przypadków bezskutecznie.
Przez wzgląd na silne ulewy, zrezygnowano z przemarszu i akcja odbywała się na głównej stacji kolejowej. W przemówieniach odczytano list protestacyjny Pechanca oraz przeprowadzono zbiórkę pieniędzy na dalszą pomoc bezprawnie zatrzymanemu i skazanemu. W proteście uczestniczyła również matka Vlastimila.
W poprzedniej aktualizacji cieszyliśmy się, że polskie stadiony jeszcze nie umarły i kibice dalej wyrażają na nich swoje poglądy w niewielkim poważaniu mając dyrektywy skorumpowanych dziadków z PZPN oraz poprawność polityczną. Tym razem swoje uznanie i pozdrowienia ślemy w kierunku Wielkopolski, gdzie na meczu pomiędzy drużynami LKS Czarnylas a Victorią Września zawisł solidarnościowy transparent. Kibice z Czarnegolasu wyrazili w ten sposób swoją solidarność z zatrzymanymi nacjonalistami w Czechach i w Polsce - jeden z napisów brzmiał także "Wolność dla niewinnego" i był wyrazem poparcia dla akcji solidarnościowej z Vlastimilem Pechancem, o której wspomnieliśmy wyżej.
A propos spraw kibicowskich przypomnieć należy, iż PZPN po raz kolejny ukazał, iż od PZPR różni ich jedynie tylko jedna litera. Na celowniku skorumpowanych postkomunistów znalazła się flaga kibiców warszawskiej Legii z grupy Old Fashion Man Club. Chodzi o przekreślony sierp i młot oraz hasło "Better dead than red", które (nie bez przyczyny) wyraźnie przeszkadza "specjalistom" z PZPN-u. Wcześniej te same dziadki postanowiły zakazać flagi kibiców Lechii Gdańsk, na której widniał napis "A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" - zakaz udało się zbić dzięki informacji, która dostała się do "apolitycznych specjalistów" iż fundatorami owej flagi było kilku gdańskich polityków. Mamy nadzieję, że sprawa z flagą OFMC zakończy się podobnie, zwłaszcza iż ta grupa kibiców od wielu lat zajmuje się pomocą i opieką kombatantami walczącymi w powstaniu warszawskim, czy zaopatrywaniem młodych Polaków za wschodnią granicą m.in. w gadżety niezbędne do lepszego realizowania się w sporcie.
A wracając do represji politycznych przypominamy, iż cały czas aktywne są konta uruchomione w celu wsparcia finansowego dla zatrzymanych nacjonalistów z Wrocławia. Poniżej podajemy ich numery i liczymy, że wpłaty (nawet symboliczne) będą cały czas realizowane.
Dlatego też zachęcamy do pisania blogów, tworzenia stron internetowych czy wydawania papierowych biuletynów, zinów czy (jeśli pozwolą na to finanse) profesjonalnych magazynów. Zachęcamy również do nawiązania współpracy z istniejącymi już infoblogami czy portalami internetowymi - chociażby podsyłając ciekawe wiadomości, które warto przekazać dalej. Trzeba jednak pamiętać, że portale informacyjne to niekoniecznie portale propagandowe, także każda informacja powinna być podawana w odpowiedni sposób.
Oczywiście zachęcamy też do współpracy z nami - miejsce na naszych łamach znajdzie każda osoba, która identyfikuje się z szeroko rozumianym ruchem nacjonalistycznym. Wspominamy o tym nie przypadkowo, gdyż powoli zabieramy się do pracy nad trzecim numerem 'Aktywisty'.
Zaś w dzisiejszej aktualizacji ponownie wspomnimy o kilku demonstracjach i innych wydarzeniach, które miały miejsce w ostatnim tygodniu.
Wczoraj (24 sierpnia) w Warszawie, przeciwko kolejnej redukcji etatów - tym razem w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni, pod siedzibą Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Ministerstwa Skarbu protestowało kilkuset stoczniowców. W wyniku planowanych zwolnień, pracę może stracić ponad 360 osób. Oprócz sprzeciwu wobec redukcji etatów, związkowcy chcą też by premier odniósł się do raportu Najwyższej Izby Kontroli, której zdaniem pomoc publiczna dla polskich zakładów była niższa od danych publikowanych przez rząd. Premier wyraził przed dziennikarzami "zrozumienie" dla stoczniowców, po czym dodał, iż stocznia w obecnej formie nie może funkcjonować.
Następny protest "Solidarności" ze Stoczni odbędzie się już w najbliższy czwartek - tym razem w Sopocie, pod domem Donalda Tuska.
Tymczasem na Słowacji wciąż wzmacnia się opór przeciwko cygańskiemu terrorowi. W minioną sobotę, w miejscowości Krompachy, w której 1/4 ludności stanowi "mniejszość" cygańska odbył się kolejny protest Slovenskej Pospolitosti, autonomicznych nacjonalistów, gości z Węgier oraz zwykłej ludności słowackiej, która ma dosyć obcowania z tymi "współobywatelami". W proteście udział wzięło ponad 700 osób, a zmierzających do Krompachów było o wiele więcej - dojazd utrudniła jednak policja, która siłą przetrzymała w okolicznych miejscowościach ok. 150 osób. Pomimo utrudnień ze strony policji, wielu nacjonalistom udało się dotrzeć na miejsce, gdzie oklaskami witali ich miejscowi Słowacy. Demonstracja nie miała na celu "propagowania rasizmu" ani innych przypisywanych jej postaw - celem było zwrócenie uwagi na problem bezkarności ludności cygańskiej i bierności władz. Miejscowa ludność w wywiadach z dziennikarzami zwracała uwagę na fakt, iż policja nie reaguje na zgłoszenia przestępstw popełnianych przez cyganów, lub też boi się przyjechać na interwencję do cygańskiej dzielnicy w obawie przed chorobami zakaźnymi i agresją "miejscowych".
Po demonstracji, na której czele szły głównie rodziny z dziećmi, aresztowany został przewodniczący SP oraz kilku innych nacjonalistów. Zatrzymani zostali także nacjonaliści z Węgier, którzy wracali do kraju.
Jak już wspomnieliśmy, w związku z policyjnymi zatrzymaniami wielu nacjonalistów nie miało okazji dojechać na miejsce manifestacji. Grupa autonomicznych nacjonalistów z regionu Považie (wywiad z nimi w ostatnim numerze 'Aktywisty' - przyp. red.) na wieść o szczelnym obstawieniu miasta i praktycznie nie możliwym dojechaniu do punktu docelowego, postanowiła zorganizować spontaniczną demonstrację w małej pobliskiej miejscowości. Szybko przygotowano transparent głoszący "Poglądów siłą nie zmienicie!", po czym zapoznano miejscową ludność z problemem sąsiednich mieszkańców z cyganami oraz policyjnymi represjami jakie spotykają osoby, które starają się owemu problemowi sprzeciwiać. Dzięki spontanicznemu i szybkiemu zorganizowaniu, akcja odbyła się bez "eskorty" policji.
Odnośnie represji politycznych oraz węgierskich nacjonalistów wspomnieć należy, iż policja ponownie zaatakowała członków Gwardii Węgierskiej - paramilitarnej organizacji przynależącej do partii Jobbik, która dostała się w ostatnich wyborach do Europarlamentu. Pięciuset policjantów otoczyło prywatną posesję w miejscowości Szentendre k. Budapesztu, gdzie trwało spotkanie Gwardii. Zatrzymano kilku przedstawicieli, jak i spora część osób biorących udział w prywatnym(!) spotkaniu została ranna. Metody jakie stosują "węgierskie" władze wobec nacjonalistów zobaczyć możecie tutaj...
W minioną sobotę nacjonaliści demonstrowali nie tylko na Słowacji. Nieco ponad 120 aktywistów przyjechało do Svitav (Czechy), by wyrazić swoją solidarność z bezpodstawnie uwięzionym przed ośmioma laty Vlastimilem Pechancem. Vlastimil Pechanec został skazany za "zabójstwo cygana na dyskotece" - pomimo wielu dowodów świadczących o niewonności oskarżonego, sądy dalej nie dają im wiary, w związku z czym niewinny człowiek od 8 lat przebywa w zakładzie karnym. Nie tylko nacjonaliści, lecz także "zwykła" ludność stara się przez ten czas pomóc Vlastimilowi - niestety, w większości przypadków bezskutecznie.
Przez wzgląd na silne ulewy, zrezygnowano z przemarszu i akcja odbywała się na głównej stacji kolejowej. W przemówieniach odczytano list protestacyjny Pechanca oraz przeprowadzono zbiórkę pieniędzy na dalszą pomoc bezprawnie zatrzymanemu i skazanemu. W proteście uczestniczyła również matka Vlastimila.
W poprzedniej aktualizacji cieszyliśmy się, że polskie stadiony jeszcze nie umarły i kibice dalej wyrażają na nich swoje poglądy w niewielkim poważaniu mając dyrektywy skorumpowanych dziadków z PZPN oraz poprawność polityczną. Tym razem swoje uznanie i pozdrowienia ślemy w kierunku Wielkopolski, gdzie na meczu pomiędzy drużynami LKS Czarnylas a Victorią Września zawisł solidarnościowy transparent. Kibice z Czarnegolasu wyrazili w ten sposób swoją solidarność z zatrzymanymi nacjonalistami w Czechach i w Polsce - jeden z napisów brzmiał także "Wolność dla niewinnego" i był wyrazem poparcia dla akcji solidarnościowej z Vlastimilem Pechancem, o której wspomnieliśmy wyżej.
A propos spraw kibicowskich przypomnieć należy, iż PZPN po raz kolejny ukazał, iż od PZPR różni ich jedynie tylko jedna litera. Na celowniku skorumpowanych postkomunistów znalazła się flaga kibiców warszawskiej Legii z grupy Old Fashion Man Club. Chodzi o przekreślony sierp i młot oraz hasło "Better dead than red", które (nie bez przyczyny) wyraźnie przeszkadza "specjalistom" z PZPN-u. Wcześniej te same dziadki postanowiły zakazać flagi kibiców Lechii Gdańsk, na której widniał napis "A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" - zakaz udało się zbić dzięki informacji, która dostała się do "apolitycznych specjalistów" iż fundatorami owej flagi było kilku gdańskich polityków. Mamy nadzieję, że sprawa z flagą OFMC zakończy się podobnie, zwłaszcza iż ta grupa kibiców od wielu lat zajmuje się pomocą i opieką kombatantami walczącymi w powstaniu warszawskim, czy zaopatrywaniem młodych Polaków za wschodnią granicą m.in. w gadżety niezbędne do lepszego realizowania się w sporcie.
A wracając do represji politycznych przypominamy, iż cały czas aktywne są konta uruchomione w celu wsparcia finansowego dla zatrzymanych nacjonalistów z Wrocławia. Poniżej podajemy ich numery i liczymy, że wpłaty (nawet symboliczne) będą cały czas realizowane.
Maciej Rzeźniczek
PKO BP
15-1020-5226-0000-6602-0215-8152
Ewa Słoswińska
PKO BP
93-1020-5138-0000-9402-0051-5809
By jednak zakończyć dzisiejszą aktualizację nieco bardziej pozytywnym akcentem, wspomnimy o nowym zespole Tormentia, który na swoim profilu MySpace (http://www.myspace.com/tormentiaband) opublikował promo w postaci fragmentów utworów, które znajdą się na ich albumie. Nam się podoba i mamy nadzieję, że album ujrzy światło dzienne jak najszybciej.
PKO BP
15-1020-5226-0000-6602-0215-8152
Ewa Słoswińska
PKO BP
93-1020-5138-0000-9402-0051-5809
By jednak zakończyć dzisiejszą aktualizację nieco bardziej pozytywnym akcentem, wspomnimy o nowym zespole Tormentia, który na swoim profilu MySpace (http://www.myspace.com/tormentiaband) opublikował promo w postaci fragmentów utworów, które znajdą się na ich albumie. Nam się podoba i mamy nadzieję, że album ujrzy światło dzienne jak najszybciej.