wtorek, 18 sierpnia 2009

W miniony weekend obchodziliśmy 89 rocznicę tzw. "Cudu nad Wisłą", czyli przegonienia przez Legiony Polskie bolszewickiej zarazy. W rzeczywistości żadnego cudu nie było, a polscy żołnierze po prostu zrobili swoje. Bolszewicy wykazali się niezorganizowaniem i głupotą (co nas oczywiście nie dziwi) i na widok Legionistów zabrali się do ucieczki, tłumacząc sobie, iż uciekają właśnie przed niezliczoną armią Polaków. W rzeczywistości liczba polskich żołnierzy była znacznie mniejsza od liczby bolszewików, przez co właśnie ów dzień - 15 sierpnia 1920 nazywa się "cudem".
W historii Europy było to wydarzenie szczególne, bowiem Polakom, jako jedynemu narodowi udało się pokonać komunistów. Wcześniej uczynili to jedynie Turcy, którzy pomimo ciągłych prób przypisania ich do Europy, Europejczykami nigdy nie byli i nigdy nie będą. Pomijając jednak aspekt turecki, który nie jest ważny, łatwo chyba wywnioskować, że dzień 15 sierpnia, będący jednocześnie Świętem Wojska Polskiego powinien być obchodzony hucznie po dzień dzisiejszy. "Dziwnym trafem" polskojęzyczne media zamiast na polskich bohaterach wolały się skupić na koncercie jakiejś rozsypującej się raszply, jak i znaczna część z nich postanowiła fakt rocznicy Bitwy Warszawskiej przemilczeć.

Za to w całej Polsce odbyły się obchody upamiętniające, w których w mniej lub bardziej oficjalnie udział wzięli nacjonaliści. Swoją pamięć w symboliczny sposób ukazywano także na stadionach piłkarskich, gdzie licznymi antykomunistycznymi okrzykami ukazano nie tylko pamięć o bohaterach lecz także fakt, iż czerwona hołota nigdy nie będzie mile widziana na trybunach.
W Toruniu zaś zorganizowano pierwszą bitwę paintballową, gdyż rocznicę przegonienia bolszewików świętować można (i należy) także na sportowo. Grę w paintball poprzedziły akcje propagandowe, w których skład wchodziło m.in. wywieszenie dwóch antykomunistycznych transparentów. Wśród uczestników rozdano także trzeci numer biuletynu informacyjnego "Inicjatywa". Zarówno relację z bitwy paintballowej w formie wideo i zdjęć, jak i trzeci numer "Inicjatywy"(w formie pdf) znajdziecie na ich stronie internetowej.


Odnośnie wspomnianych wyżej pozytywnych akcentów na stadionach warto napisać, iż podczas meczu Odra Opole - Śląsk Łubniany na opolskim sektorze pojawił się transparent o treści "Uwolnić nacjonalistów - Pozdrowienia z Opola". Chodzi oczywiście o głośne zatrzymania, o których zresztą wspominaliśmy już na blogu. Wyrażanie w ten symboliczny sposób solidarności ma swój szczególny wymiar i bardzo się cieszymy, że kibice Odry nie ulegają nakazom i zakazom odnośnie treści na flagach/transparentach, które to są wynikiem romansu PZPN-u z fan klubem Simona Mola. Cieszymy się także, że wiele osób cały czas pamięta o potrzebujących wsparcia osobach.


Chociaż już dawno temu chcieliśmy zakończyć temat represji politycznych, to niestety dalej jest to nie możliwe. Wokalista znanej czeskiej kapeli Imperium - Michal Moravec został skazany na 3 lata pozbawienia wolności za "propagowanie neonazizmu". Zarzut dotyczył płyty zatytułowanej "Triumf vůle" ("Triumf woli"), która została wydana w nakładzie 600 sztuk i (jak orzekł sąd) z której dochód został przeznaczony na "wsparcie neonazistowskich grup negujących prawa człowieka". Oprócz tego zarzucano mu także rozpowszechnianie "rasistowskich tekstów", do których według sądu zalicza się zwrot "White revolution". Właśnie fragment piosenki, w którym padło to sformułowanie przesądził o wyroku. Michal Moravec dostał 3 lata za dwa słowa w tekście piosenki...
Na tym ma polegać propagowana przez wszelakie środowiska lewicowe i liberalne "wolność słowa"? Na wsadzaniu ludzi do więzień za słowa/teksty, które nie spodobają się organom ścigania? My, nacjonaliści, na taki stan rzeczy się nie godzimy. Nie zamierzamy żyć w krajach totalitarnych, które pod płaszczykiem wolnościowych haseł zamykają usta tym, którzy głoszą niewygodne im poglądy. Michal został oskarżony o wspieranie grup "negujących prawa człowieka". Czy jednak do podstawowych praw każdego człowieka nie należy przypadkiem wolność poglądów i ich wyrażania? Taki artykuł widnieje przecież w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ. Szkoda tylko, że jak widać, nie dotyczy on każdego...
Śledztwo w sprawie płyty "Triumf vůle" toczyło się od 1 października 2008 roku. Michal Moravec został zatrzymany na początku czerwca br. wraz z innymi 9-cioma nacjonalistami podejrzanymi o "organizowanie rasistowskich koncertów". Oprócz wyroku, który niedawno zapadł, zarówno jemu, jak i pozostałym osobom grozi jeszcze do ośmiu lat więzienia. Trzymajcie się, Bracia!


Choć od zatrzymań czeskich patriotów mijają już dwa miesiące, sprawa na tym się nie kończy. Wspominaliśmy w poprzedniej aktualizacji, iż "czeska" policja dalej robi naloty na mieszkania nacjonalistów. Ostatnio "odwiedzane" są osoby, które policja podejrzewa o wysyłanie tekstów bądź publikowanie na stronach vzdelavaci-institut.com, odpor.org oraz cz.altermedia.info. Każda z "wizyt" łączyła się z wyważeniem drzwi bądź tłuczeniem szyb w oknach. Wiele zatrzymywanych osób mieszka razem z rodzinami (m.in. małymi dziećmi), które w środku nocy były zastraszane przez oddziały antyterrorystyczne wyposażone w broń palną.
Przed kilkoma dniami zatrzymano także 12 osób, które są podejrzane o podpalenie domu nielegalnie zamieszkanego przez cyganów. Policja i media oczywiście łączą ten atak z nacjonalistami, choć prawda może wyglądać zupełnie inaczej. Niestety, czterech zatrzymanych usłyszało już zarzuty...

Pomimo stale rozprzestrzeniającego się w Czechach państwowego terroru, 15 sierpnia z inicjatywy Dělnickej Strany odbyła się druga edycja polityczno-kulturalnego festiwalu pod nazwą "Den Svobody" ("Dzień Wolności"). Festiwal odbył się w niewielkiej miejscowości w okolicach Pragi i pomimo wytworzonej wokół niego atmosfery ciągłej obserwacji, zakończył się pełnym sukcesem.
Na kilka dni przed festynem media podniosły lament, jakoby uczestnicy Dnia Wolności II zamierzali w ten sposób uczcić rocznicę śmierci Rudolfa Hessa, co oczywiście "nieco" mija się z prawdą. Zarówno policja jak i dziennikarze szczelnie obstawili dworzec oraz trasę prowadzącą na miejsce festiwalu - dokładnie fotografowana była każda osoba zmierzająca w tym kierunku. Jak już jednak wspomnieliśmy, festiwal przebiegł bez większych problemów. Można powiedzieć, że teren festynu był jedynym miejscem wolnym od demokratycznego reżimu - obstawione przez policję i dziennikarzy fotografujących twarze miasto już do takich nie należało.
Na scenie odbyły się akustyczne występy muzyków z Niemiec i Portugalii oraz przemówienia czeskich i niemieckich polityków oraz autonomicznych aktywistów z Czech i Słowacji. Na miejscu, przybyli na festiwal nacjonaliści mogli się także zaopatrzyć w różnorakie gadżety na dwóch stoiskach - jednym należacym do DS oraz drugim rozłożonym przez sklep BreakStore, który kieruje swoją ofertę głównie do aktywistów bazujących na autonomicznych formach działania.


Na koniec polecamy ciekawą stronę internetową, która w założeniu ma... także polecać ciekawe strony internetowe. Zachęcamy do pomocy redakcji Support14 w nadsyłaniu jej linków, banerów, buttonów i opisów witryn, które są warte polecenia.