W ciągu kilku dni, w sprzedaży powinien pojawić się album warszawskiej kapeli Hammer of Hate zatytułowany "Krew i żelazo". Na płycie zarejestrowanych zostało dziesięć utworów - 7 nowych i 3 ze splitu z Born of Hate i Odwetem 88. Materiał "Krew i żelazo" jest ostatnim udokumentowaniem muzycznej działalności Roberta Lisa - gitarzysty HoH, który nieoczekiwanie zmarł na zawał serca 23 września bieżącego roku. "Lisu" został pochowany 8 października - na pogrzebie pożegnała go rodzina oraz najbliżsi przyjaciele i znajomi, których miał bardzo wielu (pożegnało go prawie sto osób). Był jednym z najbardziej utalentowanych muzyków na scenie WP, czego dowodem może być dorobek zespołów, w których nagrywał. Będziemy go wspominać nie tylko jako utalentowanego gitarzystę ale i dobrego przyjaciela, na którego zawsze można było liczyć. R.I.P.
Tydzień temu, większości krajów Europy towarzyszyły wydarzenia związane z szeroko rozumianą działalnością. Planowaliśmy opisać każde z nich, jednak relacje sporej części z nich nigdzie się nie ukazały, dlatego też dzisiejsza aktualizacja będzie nieco ukrócona.
W dniach 6-11 października we Francji obchodzony był "Rok Turcji" (sic!). Z tego względu, władze Paryża "udekorowały" wieżę Eiffla (symbol nie tylko Paryża, ale i całej Francji) barwami tureckimi. W ramach obchodów odbyło się także kilka wykładów dotyczących "Turcji w Europie" - obydwóm wydarzeniom towarzyszył opór nacjonalistów.
Na wspomnianych wykładach licznie stawili się aktywiści grupy Projet Apache oraz partii Front National, którzy swoimi 'niewygodnymi' pytaniami zaprowadzili lekkie zamieszanie oraz zakłopotanie u prowadzących, którzy nie potrafili znaleźć na nie odpowiedzi. Natomiast wieczorem, działacze Projet Apache za pomocą projektora wyświetlili na budynku Palais de Chaillot (mieszczącego się na przeciwko wieży Eiffla) napis: "Turcja? Nie, dziękuję!", który został przyjęty brawami osób spacerujących nieopodal. "Mniejszości" arabskie we Francji to spory problem, który dostrzega już praktycznie każdy (nie licząc "obrońców praw człowieka" mieszkających w bogatych dzielnicach). Po projekcji napisu, grupa kilkudziesięciu nacjonalistów z PA przemaszerowała pod oszpeconą wieżę Eiffla, rozświetlając swój pochód racami. Wideo z całej akcji obejrzeć możecie tutaj.
Front National i Projet Apache nie były jednak jedynymi ugrupowaniami, które postanowiły okazać swój sprzeciw. 10 października pod wieżą Eiffla pojawili się Autonomiczni Nacjonaliści (Nationalistes Autonomes) w liczbie kilkudziesięciu osób. Aktywiści NA zorganizowali krótki przemarsz, podczas którego okazali mieszkańcom Paryża, iż francuska młodzież będzie się twardo sprzeciwiać integracji Europy z Turcją i kolejnemu arabskiemu zalewowi ich kraju.
Bardzo nas cieszy fakt, iż autonomiczny nacjonalizm zadomowił się także we Francji. Francuskim kamratom życzymy powodzenia w naszej wspólnej walce.
W poprzednią sobotę (10.10) w Berlinie odbyła się demonstracja będąca odpowiedzią na atak lewackich bojówkarzy, w wyniku którego jeden z nacjonalistów zapadł w śpiączkę. W nocy z 3 na 4 października kilku lewaków rzuciło koktajlem mołotowa w jeden z lokali, w których spotykają się niemieccy nacjonaliści. Po tej "bohaterskiej" akcji udali się natychmiast do samochodu, uciekając jednocześnie przed nacjonalistami, którzy postanowili im "podziękować". Lewacy widząc biegnących za nimi nacjonalistów, postanowili zawrócić i wjechać w nich rozpędzonym samochodem. Jeden z nacjonalistów - 29-letni Enrico dostał się wprost pod koła. "Bohaterscy wojownicy" zbiegli chwilę po tym wydarzeniu, gdyż jak wiadomo honorowa walka nigdy nie należała do mocnych stron skrajnej lewicy. Odpowiedź nacjonalistów była natychmiastowa - już 4 października zorganizowano w Berlinie marsz, który zgromadził ponad 300 osób. Drugi marsz, jak już wspomnieliśmy, zorganizowano 10 października i stawiło się na nim ponad 750 nacjonalistów, którzy twardo sprzeciwili się lewicowej przemocy głosząc, iż odpowiedzią na nią może być tylko i wyłącznie jeszcze silniejszy opór.
Na kontrmanifestację wyszło kilkudziesięciu lewaków oraz... niemiecka Partia Piratów (czyżby wspieranie prób zabójstwa pomagało w swobodnym ściąganiu plików z internetu?). Zarówno przed manifestacją jak po niej miało miejsce kilka starć, w których górą byli nacjonaliści - w tym przypadku nie dziwi to w ogóle, gdyż antyfaszyści pozbawieni przewagi liczebnej czy broni zawsze kończą tak samo.
Poszkodowanemu Enrico życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Również 10 października odbył się kolejny protest czeskich nacjonalistów, którzy po raz kolejny postanowili okazać swój sprzeciw wobec totalitarnych praktyk Systemu. Kilkadziesiąt osób stawiło się pod biurem rządowym w Pradze. Zgromadzeni na proteście domagali się nie tylko wypuszczenia pięciu aktywistów zatrzymanych na początku czerwca, lecz także zaprzestania mafijnych szykan, jakim poddawani są czescy nacjonaliści. Jeden z organizatorów przypominał między innymi sytuacje, w których policjanci brutalnie wchodzący do domów niszczyli meble, czy nawet celowali z broni w skroń dwuletniego dziecka, które na ich widok zaczęło płakać. Aktywiści stawili się pod biurem rządowym z jednym transparentem oraz kilkudziesięcioma małymi tarczami reklamującymi inicjatywę odporuj.org - stronę, na której zamierzają monitorować nielegalną działalność polityków i podległych im służb.
Tymczasem polityczne represje wobec czeskich nacjonalistów się nie kończą. Jak podaje blog Radical Info, zatrzymano czterech działaczy Dělnickej strany (Partii Robotniczej), którzy są podejrzani o atak na funkcjonariuszy policji. W rzeczywistości ów "atak" był próbą odparcia ataku policji, która jak to ma w swym zwyczaju, nieco nadużywała swoich kompetencji. Zatrzymano także osobę podejrzaną o napaść na Ondreja Cakla - policyjnego informatora oraz jednego z publikujących zdjęcia twarzy nacjonalistów na stronie antifa.cz. Owa sytuacja jest kolejnym przykładem tego, iż "antysystemowi" antyfaszyści to w rzeczywistości zwykli policyjni konfidenci.
Mamy jednak także dobrą informację - osoby zatrzymane na początku lipca we Wrocławiu są już na wolności! O sprawie pisaliśmy między innymi tutaj, zaś oświadczenie jednego z zatrzymanych w kwietniu pojawiło się m.in. na stronie WNS. Z tego miejsca jeszcze raz dziękujemy osobom, które włączyły się do akcji pomocy zatrzymanym. Niewykluczone, że pomoc w tej sprawie będzie jeszcze potrzebna, dlatego też w miarę możliwości będziemy informować o niej na bieżąco.
Tym miłym akcentem zakończymy dzisiejszą aktualizację. Na koniec wspomnimy jeszcze o manifestacji, która za niecały miesiąc odbędzie się w Warszawie - 11.11.2009 ulicami ponownie przejdzie wielka manifestacja nacjonalistyczna. Liczymy na Waszą obecność, jednocześnie polecając stronę internetową, która powstała by w łatwiejszy sposób rozpropagować ten marsz:
Tydzień temu, większości krajów Europy towarzyszyły wydarzenia związane z szeroko rozumianą działalnością. Planowaliśmy opisać każde z nich, jednak relacje sporej części z nich nigdzie się nie ukazały, dlatego też dzisiejsza aktualizacja będzie nieco ukrócona.
W dniach 6-11 października we Francji obchodzony był "Rok Turcji" (sic!). Z tego względu, władze Paryża "udekorowały" wieżę Eiffla (symbol nie tylko Paryża, ale i całej Francji) barwami tureckimi. W ramach obchodów odbyło się także kilka wykładów dotyczących "Turcji w Europie" - obydwóm wydarzeniom towarzyszył opór nacjonalistów.
Na wspomnianych wykładach licznie stawili się aktywiści grupy Projet Apache oraz partii Front National, którzy swoimi 'niewygodnymi' pytaniami zaprowadzili lekkie zamieszanie oraz zakłopotanie u prowadzących, którzy nie potrafili znaleźć na nie odpowiedzi. Natomiast wieczorem, działacze Projet Apache za pomocą projektora wyświetlili na budynku Palais de Chaillot (mieszczącego się na przeciwko wieży Eiffla) napis: "Turcja? Nie, dziękuję!", który został przyjęty brawami osób spacerujących nieopodal. "Mniejszości" arabskie we Francji to spory problem, który dostrzega już praktycznie każdy (nie licząc "obrońców praw człowieka" mieszkających w bogatych dzielnicach). Po projekcji napisu, grupa kilkudziesięciu nacjonalistów z PA przemaszerowała pod oszpeconą wieżę Eiffla, rozświetlając swój pochód racami. Wideo z całej akcji obejrzeć możecie tutaj.
Front National i Projet Apache nie były jednak jedynymi ugrupowaniami, które postanowiły okazać swój sprzeciw. 10 października pod wieżą Eiffla pojawili się Autonomiczni Nacjonaliści (Nationalistes Autonomes) w liczbie kilkudziesięciu osób. Aktywiści NA zorganizowali krótki przemarsz, podczas którego okazali mieszkańcom Paryża, iż francuska młodzież będzie się twardo sprzeciwiać integracji Europy z Turcją i kolejnemu arabskiemu zalewowi ich kraju.
Bardzo nas cieszy fakt, iż autonomiczny nacjonalizm zadomowił się także we Francji. Francuskim kamratom życzymy powodzenia w naszej wspólnej walce.
W poprzednią sobotę (10.10) w Berlinie odbyła się demonstracja będąca odpowiedzią na atak lewackich bojówkarzy, w wyniku którego jeden z nacjonalistów zapadł w śpiączkę. W nocy z 3 na 4 października kilku lewaków rzuciło koktajlem mołotowa w jeden z lokali, w których spotykają się niemieccy nacjonaliści. Po tej "bohaterskiej" akcji udali się natychmiast do samochodu, uciekając jednocześnie przed nacjonalistami, którzy postanowili im "podziękować". Lewacy widząc biegnących za nimi nacjonalistów, postanowili zawrócić i wjechać w nich rozpędzonym samochodem. Jeden z nacjonalistów - 29-letni Enrico dostał się wprost pod koła. "Bohaterscy wojownicy" zbiegli chwilę po tym wydarzeniu, gdyż jak wiadomo honorowa walka nigdy nie należała do mocnych stron skrajnej lewicy. Odpowiedź nacjonalistów była natychmiastowa - już 4 października zorganizowano w Berlinie marsz, który zgromadził ponad 300 osób. Drugi marsz, jak już wspomnieliśmy, zorganizowano 10 października i stawiło się na nim ponad 750 nacjonalistów, którzy twardo sprzeciwili się lewicowej przemocy głosząc, iż odpowiedzią na nią może być tylko i wyłącznie jeszcze silniejszy opór.
Na kontrmanifestację wyszło kilkudziesięciu lewaków oraz... niemiecka Partia Piratów (czyżby wspieranie prób zabójstwa pomagało w swobodnym ściąganiu plików z internetu?). Zarówno przed manifestacją jak po niej miało miejsce kilka starć, w których górą byli nacjonaliści - w tym przypadku nie dziwi to w ogóle, gdyż antyfaszyści pozbawieni przewagi liczebnej czy broni zawsze kończą tak samo.
Poszkodowanemu Enrico życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Również 10 października odbył się kolejny protest czeskich nacjonalistów, którzy po raz kolejny postanowili okazać swój sprzeciw wobec totalitarnych praktyk Systemu. Kilkadziesiąt osób stawiło się pod biurem rządowym w Pradze. Zgromadzeni na proteście domagali się nie tylko wypuszczenia pięciu aktywistów zatrzymanych na początku czerwca, lecz także zaprzestania mafijnych szykan, jakim poddawani są czescy nacjonaliści. Jeden z organizatorów przypominał między innymi sytuacje, w których policjanci brutalnie wchodzący do domów niszczyli meble, czy nawet celowali z broni w skroń dwuletniego dziecka, które na ich widok zaczęło płakać. Aktywiści stawili się pod biurem rządowym z jednym transparentem oraz kilkudziesięcioma małymi tarczami reklamującymi inicjatywę odporuj.org - stronę, na której zamierzają monitorować nielegalną działalność polityków i podległych im służb.
Tymczasem polityczne represje wobec czeskich nacjonalistów się nie kończą. Jak podaje blog Radical Info, zatrzymano czterech działaczy Dělnickej strany (Partii Robotniczej), którzy są podejrzani o atak na funkcjonariuszy policji. W rzeczywistości ów "atak" był próbą odparcia ataku policji, która jak to ma w swym zwyczaju, nieco nadużywała swoich kompetencji. Zatrzymano także osobę podejrzaną o napaść na Ondreja Cakla - policyjnego informatora oraz jednego z publikujących zdjęcia twarzy nacjonalistów na stronie antifa.cz. Owa sytuacja jest kolejnym przykładem tego, iż "antysystemowi" antyfaszyści to w rzeczywistości zwykli policyjni konfidenci.
Mamy jednak także dobrą informację - osoby zatrzymane na początku lipca we Wrocławiu są już na wolności! O sprawie pisaliśmy między innymi tutaj, zaś oświadczenie jednego z zatrzymanych w kwietniu pojawiło się m.in. na stronie WNS. Z tego miejsca jeszcze raz dziękujemy osobom, które włączyły się do akcji pomocy zatrzymanym. Niewykluczone, że pomoc w tej sprawie będzie jeszcze potrzebna, dlatego też w miarę możliwości będziemy informować o niej na bieżąco.
Tym miłym akcentem zakończymy dzisiejszą aktualizację. Na koniec wspomnimy jeszcze o manifestacji, która za niecały miesiąc odbędzie się w Warszawie - 11.11.2009 ulicami ponownie przejdzie wielka manifestacja nacjonalistyczna. Liczymy na Waszą obecność, jednocześnie polecając stronę internetową, która powstała by w łatwiejszy sposób rozpropagować ten marsz: